Komisja Europejska nie ma oficjalnych informacji na temat zwiększonej kontroli polskiej żywności przez czeskie władze - poinformował we wtorek PAP rzecznik KE Enrico Brivio.
Komisja Europejska nie ma oficjalnych informacji na temat zwiększonej kontroli polskiej żywności przez czeskie władze - poinformował we wtorek PAP rzecznik KE Enrico Brivio.
- Widzieliśmy niedawne raporty medialne dotyczące zwiększonych kontroli przez władze czeskie. Jednak nie mamy oficjalnych informacji na ten temat - powiedział rzecznik.
KE podkreśla, że organy kontrolne danego kraju są uprawnione do przeprowadzania kontroli. - Niemniej jednak, kontrole przeprowadzane przez państwa członkowskie powinny być ukierunkowane i niedyskryminujące - zaznacza rzecznik KE.
Chodzi o szczegółowe kontrole polskiej żywności. W tej sprawie specjalną instrukcję, którą otrzymały czeskie służby, wydał dyrektor Departamentu Kontroli Laboratoryjnej i Certyfikatów Państwowej Inspekcji Rolnej w Czechach Jindrzich Pokora.
Instrukcja zaleca szczególnie dokładne kontrolowanie artykułów spożywczych pochodzących z Polski. Wymienione są w niej konkretne towary, na które inspektorzy mają zwrócić szczególną uwagę, m.in.: owoce i warzywa (w szczególności jabłka), mięso i wyroby mięsne, mleko i nabiał, ryby oraz ich przetwory.
Minister rolnictwa Marek Sawicki uważa, że wewnętrzna czeska instrukcja ws. kontroli polskiej żywności jest niezgodna z prawem europejskim, narusza zasady zaufania służb inspekcyjnych UE i podważa wiarygodność służb czeskich.
Sawicki we wtorkowej rozmowie z szefem resortu Czech Marianem Jureczką powiedział, że działania czeskich służb kontrolnych w stosunku do polskiej żywności są niedopuszczalne. Jureczka zapewnił Sawickiego, że instrukcja została przygotowana bez jego wiedzy.
Zobowiązał się przesłać do Polski dane o kontrolowaniu w Czechach żywności sprowadzanej z całej UE i zapewnił, że poziom kontroli polskiej żywności jest zdecydowanie mniejszy niż z pozostałych państw.