Straszna śmierć na polu kukurydzy
Na polu kukurydzy położonym kilka kilometrów od Mediolanu znaleziono zwłoki dwóch młodych kobiet. Wcześniej na włoski numer alarmowy 112 przyszło zaskakujące zgłoszenie.
- Pomocy, przejechał nas kombajn. Moja przyjaciółka nie żyje, a ja jestem ranna - powiedziała do słuchawki kobieta po arabsku - donosi "Fakt" powołując się na dziennik "Corriere della Sera".
72-latek przejechany tylnym kołem ciągnika
Po chwili połączenie zostało przerwane, a ponieważ rozmowa była bardzo krótka początkowo nie było możliwe dokładne zlokalizowanie miejsca, z którego dzwoniono. Mimo to natychmiast wszczęto poszukiwania kobiet - m.in. z wykorzystaniem helikoptera.
Ciała - jak się okazało Marokanek w wieku 28 i 32 lat - leżały na polu kukurydzy w gminie San Giuliano Milanese, około 3 kilometrów na południowy wschód od Mediolanu. Ze wstępnych badań wynika, że jedna została zabita bezpośrednio przez opryskiwacz (nie jak zgłaszano kombajn), a druga zmarła uduszona oparami pestycydów.
Włoscy karabinierzy zatrzymali 28-letniego rolnika, który podejrzany jest o nieumyślne spowodowanie śmierci kobiet. Mężczyzna zeznał, że niczego nie zauważył i dlatego odjechał.
Z ustaleń dziennika "Corriere della Sera" wynika, że Marokanki nie miały stałego adresu zamieszkania i prawdopodobnie obozowały razem z dwoma mężczyznami na polu dawnego lasu narkotykowego. Kiedy doszło do tragedii, towarzysze mieli uciec, zostawiając je bez pomocy. Na miejscu zostawili jednak telefony komórkowe, dzięki czemu karabinierzy łatwo ich namierzyli.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: "Fakt"