We wrześniu 2015 roku koncern Volkswagen przyznał się, że instalował oprogramowanie, które w celach oszczędnościowych manipulowało układem neutralizowania tlenków azotu. Teraz podejrzenia padły na Renault i Fiat Chrysler.
Koncerny motoryzacyjne Renault i Fiat Chrysler (FCA) stały się obiektami zainteresowania europejskich śledczych, którzy badają czy dopuszczały się one fałszowania pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach samochodów z silnikami Diesla.
We wrześniu 2015 roku koncern Volkswagen przyznał się w efekcie dochodzenia podległej władzom USA Agencji Ochrony Środowiska (EPA), że w około 11 mln sprzedanych na całym świecie samochodów zainstalował oprogramowanie, które w celach oszczędnościowych manipulowało układem neutralizowania tlenków azotu.
Volkswagen wypłaci swym dilerom w USA ponad 1,2 mld dolarów za straty spowodowane tzw. aferą spalinową. Jak poinformował w piątek niemiecki koncern, ugoda z dilerami została przekazana sądowi w San Francisco do zatwierdzenia. Porozumienie,...
Wyłączony podczas normalnej eksploatacji samochodu układ zaczynał funkcjonować dopiero po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom. VW jest jedynym koncernem, który przyznał się do takich działań. O podobne praktyki podejrzewane są obecnie firmy Renault i Fiat Chrysler.
Francuska prokuratura poinformowała, że wszczęła śledztwo w sprawie możliwych manipulacji wynikami emisji spalin w samochodach Renault. W odpowiedzi na tę decyzję producent zaznaczył, że przestrzega wszelkich praw dotyczących norm emisji spalin. Zapewnił jednocześnie, że ich samochody nie są wyposażone w oprogramowanie, które pozwala na oszustwa podczas testów.
Dzień wcześniej EPA poinformowała, że podejrzewa włosko-amerykański koncern motoryzacyjny Fiat Chrysler o fałszowanie pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach około 100 tys. swych samochodów z silnikami Diesla. Na doniesienia EPA zareagowały władze Wielkiej Brytanii, które ogłosiły, że czekają na dalsze informacje ze strony amerykańskiej agencji, a także oczekują wyjaśnień od FCA.