Komisja Europejska potwierdziła, że otrzymała od Niemiec wyjaśnienia w sprawie płacy minimalnej, którą tamtejsze władze chciały stosować m.in. wobec przejeżdżających tranzytem przez ten kraj zagranicznych kierowców z firm transportowych.
Komisja Europejska potwierdziła, że otrzymała od Niemiec wyjaśnienia w sprawie płacy minimalnej, którą tamtejsze władze chciały stosować m.in. wobec przejeżdżających tranzytem przez ten kraj zagranicznych kierowców z firm transportowych.
- Władze niemieckie dostarczyły komisji wyjaśnienia; teraz zagadnienia prawne są analizowane przez prawników KE - powiedział Christian Wigand, jeden z rzeczników Komisji Europejskiej. Według jednego z urzędników unijnych tłumaczenie i analiza dokumentów zajmie kilka tygodni.
Źródła dyplomatyczne nieoficjalnie zapowiadały, że rząd w Berlinie ma przesłać odpowiedzi na pytania zadane mu przez KE w ramach procedury wyjaśniającej o nazwie "Pilot". Z prośbą o wyjaśnienia KE zwróciła się pod koniec stycznia; odpowiedź miała wpłynąć do 18 lutego, później jednak termin ten przesunięto.
Polscy europosłowie chcieli, by debata ws. niemieckiej płacy minimalnej odbyła się w najbliższy poniedziałek. Jak dowiedziało się RMF FM, zdecydowano inaczej i dyskusja odbędzie się dopiero 25 marca.
Zdaniem eurodeputowanego PiS, Tomasza Poręby, to opóźnienie jest rozczarowujące, ponieważ każda zwłoka w tej sprawie, jest niekorzystna dla polskich przewoźników. Adam Szejnfeld z PO również starał się o to, by debata odbyła się na sesji plenarnej w przyszłym tygodniu.
Od 1 stycznia w Niemczech obowiązuje ustawa o płacy minimalnej. Stawka za godzinę, która dotyczy zarówno Niemców, jak i obywateli innych państw pracujących w tym kraju, wynosi co najmniej 8,50 euro.
Według wykładni władz w Berlinie stawka minimalna miałaby obowiązywać również kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. W praktyce każda firma transportowa, której pojazd przejeżdżałby tranzytem przez terytorium tego kraju, musiałaby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki.
W tej sprawie interweniował m.in. rząd Polski, bo niemieckie przepisy uderzyłyby w polskich przewoźników. Temat został podniesiony przez polską delegację także na ostatnim spotkaniu unijnych ministrów odpowiedzialnych za sprawy konkurencyjności, które dotyczyło kwestii związanych z jednolitym rynkiem wewnętrznym.