NIK o bezpieczeństwie dostaw energii
Bieżące dostawy energii elektrycznej zabezpieczały w latach 2009-2014 poziom zapotrzebowania - oceniła Najwyższa Izba Kontroli po weryfikacji działań państwowych instytucji w zakresie zapewnienia dostaw prądu.
Kontrolę przeprowadzono z inicjatywy NIK w reakcji na sygnały o rezygnacji i wstrzymywaniu przez firmy budowy nowych bloków energetycznych, co w zestawieniu z koniecznością wycofywania części dotychczasowych mocy, ze względu na ich wyeksploatowanie lub niespełnianie norm środowiskowych, mogło zagrażać w przyszłości bezpieczeństwu dostaw prądu.
Kontrola trwająca od maja do października ubiegłego roku objęła sprawy związane z tworzeniem i realizacją polityki gospodarczej w zakresie zapewnienia wystarczających dostaw energii elektrycznej, polityki właścicielskiej wobec spółek Skarbu Państwa oraz realizacji przez nie inwestycji. Badano także wykonanie przez organy administracji rządowej obowiązków określonych w Prawie energetycznym.
Ocenie poddano Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Skarbu Państwa, Urząd Regulacji Energetyki, Polskie Sieci Elektroenergetyczne, koncerny PGE i Energa.
Wzrośnie zapotrzebowanie na prąd
Zdaniem NIK, w kontrolowanym czasie, czyli w latach 2009–2014 dostawy energii elektrycznej były adekwatne do zapotrzebowania. Maksymalne potrzeby mocy oceniono na 28 GW (moc istniejących źródeł energii zarejestrowanych w KSE wynosiła około 38 GW). Mają one jednak wzrosnąć do około 40 GW w 2035 roku i 41-42 GW w kolejnych 15 latach. W tym samym czasie zwiększy się również zapotrzebowanie na energię elektryczną z blisko 159 TWh w tym roku do 230 TWh w 2030 roku.
Do 2050 roku funkcjonować będą już tylko nieliczne z obecnych jednostek wytwarzające zaledwie 5 GW mocy (głównie elektrownie wodne). Pozyskiwanie energii elektrycznej po 2035 roku będzie więc możliwe tylko z bloków, które dopiero powstaną.
W latach 2020-2035 powinna nastąpić likwidacja bloków wytwórczych wybudowanych w latach 70. ubiegłego wieku. Producenci energii deklarują, że do 2028 roku podejmą się budowy nowych źródeł o mocy 10,5 GW za około 54 mld zł oraz modernizacji już istniejących mocy kosztem blisko 12 mld zł.
Długoterminowe prognozy i bilanse mocy zakładają rozpoczęcie od 2025 roku dostarczania energii elektrycznej z elektrowni jądrowej. Zdaniem NIK, jest to jednak obarczone wysokim ryzykiem kolejnego opóźnienia (pierwotnie zakładano, że będzie to rok 2020).
Państwo bez wpływu na firmy
Według NIK, na bezpieczeństwo energetyczne w dłuższej perspektywie wpływa negatywnie brak instrumentów systemowych, za pomocą których państwo może oddziaływać na zachowania wytwórców energii. W latach 2010-2014 przedsiębiorcy zrezygnowali z budowy 10 nowych jednostek wytwarzających energię planowanych do przyłączenia do krajowej sieci. Powodem było zbyt duże ryzyko regulacyjne i cenowe.
Wbrew obowiązkowi wynikającemu z Prawa energetycznego, minister gospodarki nie opracował w wymaganym terminie Polityki Energetycznej Polski. Nie przygotował również programu działań wykonawczych po 2012 roku, stanowiącego część Polityki Energetycznej.
Jak twierdzą kontrolerzy, minister gospodarki, prezes Urzędu Regulacji Energetyki oraz spółka Polskie Sieci Elektroenergetyczne S.A. prawidłowo monitorowali natomiast dostawy energii elektrycznej, analizowali plany wytwórców i oceniali bezpieczeństwo dostaw. Dzięki rzetelnemu monitoringowi i analizie funkcjonowania sieci zdiagnozowano ryzyko wystąpienia okresowych niedoborów rezerw mocy w szczytach zapotrzebowania w latach 2015-2018.