Czarny PR spółek energetycznych. Kampania ma uderzyć w prosumentów

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: k.perkowska I perkowska@apra.pl
27-02-2015,16:35 Aktualizacja: 27-02-2015,16:52
A A A

Greenpeace dotarł do planów kampanii medialnej wymierzonej przeciwko energetyce obywatelskiej. Ma ona ruszyć na zlecenie największych spółek energetycznych.

Jak twierdzi Greenpeace, kampania została przygotowana, by zdyskredytować poprawkę wprowadzającą taryfy gwarantowane, czyli stałe ceny na energię produkowaną przez obywateli w przydomowych mikroelektrowniach. Według różnych szacunków, z taryf będzie mogło skorzystać od 200 tysięcy do miliona osób.

O szkodliwości energetyki obywatelskiej mają przekonywać eksperci, zachęcani do przygotowywania tekstów oraz komentarzy w mediach. Z informacji organizacji wynika, że poprawka prosumencka ma być dyskredytowana poprzez granie na prostych emocjach: lęku przed wzrostem cen oraz wzajemnej nieufności Polaków i sugerowaniu, że „pseudo-prosumenci” będą okradali innych ludzi i państwo.

Kampania będzie podkreślać, że koszty taryf gwarantowanych są ogromne i poniosą je wszyscy Polacy. W rzeczywistości wynoszą one zaledwie 2,2 proc. całości kosztów wsparcia dla OZE. Jest to więc kwota zbliżona do ulgi cenowej, którą rząd przygotował dla przemysłu energochłonnego.

W planie kampanii, atakując prosumentów, pominięto także fakt, że spółki energetyczne od blisko 10 lat czerpią zyski z dopłat do spalania węgla z biomasą i będą nadal je pomnażać w ramach nowej ustawy o OZE. Tylko w latach 2005-2012 Polacy zapłacili za to dodatkowo w rachunkach za prąd 7,5 mld złotych.

- Jesteśmy świadkami tworzenia prawa pod dyktando spółek energetycznych, które w nieuczciwy sposób chcą odebrać obywatelom możliwość produkowania czystej energii. Czarny PR to żadna nowość w świecie polityki i biznesu, ale tym razem używa się go wobec Polaków, wypaczając definicję prosumenta i sugerując, że głównym celem osób, które chcą uniezależnić się od konwencjonalnej energetyki jest chęć oszukania państwa i współobywateli – mówi Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska.

Nowa ustawa została uchwalona przez Sejm 20 lutego większością głosów PSL, PiS, SLD, TR i posłów niezrzeszonych, którzy odrzucili zmiany proponowane przez Senat i utrzymali wcześniejszą poprawkę wprowadzającą system wsparcia dla energetyki prosumenckiej. Za jej odrzuceniem było tylko dwóch posłów niezrzeszonych oraz cała PO, która już wcześniej popierała rozwiązania korzystne dla dużych koncernów. - Energetyka prosumencka ma polegać na produkowaniu energii na własne potrzeby z możliwością jej odsprzedania. Nie chcemy, by czyniono z niej dodatkowe wsparcie dla zwykłego Kowalskiego, który bez prowadzenia działalności chciałby być wytwórcą – przekonywał senator PO Jan Michalski.

O przyjęcie poprawki prosumenckiej apelowały do posłów tysiące zwolenników energetyki obywatelskiej, dziesiątki instytucji społecznych i samorządowych. Taryfy gwarantowane poparł m.in. Instytut Spraw Obywatelskich, organizacje rolnicze, Związek Gmin Wiejskich RP zrzeszający 547 gmin z całej Polski oraz Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji, która przekonywała, że: „presja sektora energetycznego na dalsze powstrzymywanie postępu ma cechy szantażu politycznego i jest kontynuacją 25 lat nieracjonalnej drogi rozwoju”. Sektor energetyczny zatrudnia w Polsce ok. 400 tysięcy osób, ma obroty rzędu 125 mld złotych i generuje 7,5 procent krajowego eksportu.

By ustawa o OZE wraz z poprawką prosumencką weszła w życie, musi ją jeszcze podpisać prezydent. Już teraz jednak PO zapowiada, że będzie dążyła do tego, by poprawka została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego.

Poleć
Udostępnij
Redakcja działu
"Zielona energia"
Kontakt
Kontakt
Reklama
Reklama