Opady utrudniają żniwa na Zamojszczyźnie
Ulewy, które w ostatnich dniach wystąpiły w wielu rejonach kraju dotknęły także Zamojszczyznę skutecznie utrudniając żniwa.
W tym roku żniwa na południowym wschodzie kraju są przyspieszone o co najmniej dwa tygodniu w stosunku do lat poprzednich. Na dobre na początku lipca ruszyły żniwa rzepakowe, a wkrótce duże żniwa. Większość plantacji rzepaku zostało zebranych, ale nie wszystkie.
Większość zbóż stoi na polu, tylko słabsze plantacje zostały skoszone. Resztę zablokowały opady. Największe problemy dotyczą zawartości białka w ziarnie, bo w części partii jest ona zbyt niska. Szczególnie dotyczy to plantacji mniej intensywnie nawożonych azotem. Przyjmuje się, że dla ziarna pszenicy konsumpcyjnej minimalna zawartość białka wynosi 12,5 proc.
Lista osób, które dostaną dopłaty do sprzedanego zboża będzie jawna
Utrzymywanie się opadów niepokoi rolników, że może pogorszyć się inny parametr jakościowy – liczba opadania, która świadczy o aktywności enzymu alfa-amylazy, który rozkłada skrobię. Zbyt niska wartość liczby opadania świadczy o zapoczątkowaniu procesu kiełkowania. W miarę upływu czasu może on doprowadzić do porastania ziarna. Najczęściej dla ziarna pszenicy konsumpcyjnej minimalna wartość liczby opadania w obrocie krajowym wynosi 220 s, a na eksport – 250 s.
Ulewy powodują, że kłosy zbóż czernieją, co ułatwia rozwój chorób grzybowych, a to może zwiększyć zawartość szkodliwych mykotoksyn w ziarnie. Na wielu plantach doszło do wylegania spowodowanego nawalnymi deszczami i silnymi wichurami, co utrudnia zbiór i zwiększa wilgotność ziarna.
O tegorocznych plonach zbóż trudno w tej chwili cokolwiek mówić, bo skala zaawansowania żniw jest zbyt mała, ale raczej trudno spodziewać się, aby były wysokie. Powodem jest ograniczenie nakładów na nawożenie i na ochronę chemiczną w sezonie wegetacyjnym wynikających z niskich cen ziarna z poprzedniego sezonu.
Można obserwować, że większość rolników, szczególnie właścicieli mniejszych gospodarstw, stara się szybko sprzedawać zebrane zboże. Powody są dwa. Po pierwsze, brak środków finansowych na zakup nawozów wapniowych i mineralnych, paliwa, środków ochrony roślin i nasion na nowy sezon wegetacyjny. Po drugie, obawa przed importem pszenicy z Ukrainy mimo wciąż obowiązującego zakazu jej importu. Jednak pszenica jest wyłączona z limitów importu do Unii Europejskiej i producenci rolni obawiają się, że embargo w każdej chwili może zostać przez polski rząd zniesione.
Dodatkowo część firm skupowych, które w poprzednich dwóch latach poniosły straty z tytułu importu z Ukrainy bardzo ostrożnie podchodzi do skupu ziarna. To przede wszystkim podmioty, które nie kupowały zboża z zagranicy, a od naszych rolników.
Powyższe uwarunkowania sprawiają, że ceny w skupie maleją z dnia na dzień. Jedynie duże gospodarstwa nie kwapią się do sprzedaży zboża.
- Krok po kroku w zakresie doboru odmian, nawożenia i ochrony. Zamów prenumeratę miesięcznika "Nowoczesna Uprawa" już teraz