Rekultywacja odłogów
Przywrócenie kilkunastoletniego odłogu do „stanu używalności” nie jest łatwym zadaniem, wymaga to dużego nakładu pracy i czasu. Niewielu rolników decyduje się na przejęcie bardzo zaniedbanych działek. W moim gospodarstwie znajduje się już kilkanaście hektarów gruntów ornych ocalonych z odłogowania. Przeważnie były to kilkuletnie odłogi, których uprawa nie była bardzo kosztowna i czasochłonna.
Jesienią 2015 roku zdecydowałem się jednak na wydzierżawienie bardzo zaniedbanej działki o powierzchni 5,5 ha położonej we wsi Krężce (gmina Maków), na której nic nie uprawiano od kilkunastu lat, poza fragmentem, na którym przez pewien czas była łąka.
Coraz mniej zadrzewień i zakrzewień śródpolnych
Praca przy rekultywacji pola rozpoczęła się od wycinania "brzózek". Całość prac związanych z pozbyciem się ich z pola trwała kilka dni. Posiadanie własnej koparko-ładowarki przyczyniło się w dużym stopniu do obniżenia kosztów.
Całą powierzchnię pola zajmowały chwasty i trawa po byłej łące. Wyróżniającymi się liczebnością gatunkami chwastów były: perz właściwy, który dobrze przykrywał powierzchnię całego pola, nawłoć kanadyjska i ostrożeń polny, które w pełni dojrzałości osiągają duże wysokości.
Obecność tych chwastów zmusiła mnie do wykoszenia całego pola rozdrabniaczem sadowniczym, ponieważ obecność dużej ilości chwastów uniemożliwiała wykonanie jakiegokolwiek zabiegu agrotechnicznego.
Po wielu godzinach i dniach spędzonych na oczyszczaniu pola z roślin znajdujących się na jego powierzchni przyszedł czas na wykonanie orki. Z racji gruntów charakteryzujących się dużą wilgotnością i występującym zadarnieniem zabieg ten nie należał do najprostszych. Pomimo dużej staranności i wykonania orki na głębokość 25 cm nie udało się uzyskać satysfakcjonującego efektu i przykrycia wszystkich roślin porastających pole.
Praca przy rekultywacji odłogu wymaga poświęcenia dużo czasu. W moim przypadku od momentu wejścia na pole z piłą spalinową do momentu zakończenia orki minął prawie miesiąc. Prace wykonywane były po zajęciach na uczelni i w dni, w których pogoda na to pozwalała.