Skupują jabłka po 26 groszy za kilogram
Program stabilizacji cen na rynku jabłek przemysłowych wszedł w nowy etap realizacji. Spółka Eskimos z Sokółki poinformowała, że w ramach programu zakontraktowano już od producentów 230 tys. ton jabłek przemysłowych.
Sadownicy muszą się zintegrować i zmienić rodzaj produkcji
Jakie ceny zaproponowano sadownikom? 0,25 zł w miesiącu październiku i 0,26 zł w listopadzie.
"Do dzisiaj podpisano trzy umowy o współpracy w zakresie przerobu jabłek, w przygotowaniu jest kilka następnych" - podaje Eskimos na swojej stronie internetowej.
W ocenie spółki, takie tempo skupu pozwoli do końca przyszłego tygodnia przerabiać 5.000 ton na dobę. "Do końca listopada zostanie osiągnięty docelowy pułap przerobu 10.000 ton na dobę" - zaznacza przedsiębiorstwo.
Na początku października minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski powiedział, że docelowo Eskimos wraz ze współpracującymi firmami skupi z rynku 500 tys. ton jabłek w cenie 25 gr/kg.
Ze skupionych jabłek jest produkowany koncentrat z przeznaczeniem na eksport. Jeżeli jednak nie uda się sprzedać koncentratu w całości, rząd wykupi pozostałą część, która trafi do państwowych magazynów.
[WIDEO] Jan Krzysztof Ardanowski: potrzebna zmiana struktury polskiego sadownictwa
Dramat w sadach. Tysiące ton jabłek gniją pod drzewami
1 października minister Ardanowski oświadczył, że zostanie przygotowana zmiana ustawowa rozszerzająca możliwość przechowywania na rezerwy państwowe koncentratu jabłkowego.
W tym sezonie, w związku z rekordową ilością jabłek na polskim rynku, ceny proponowane sadownikom są skandalicznie niskie i często nie przekraczają 10 gr za kilogram.
Ceny zanotowane w punktach skupu jabłek przemysłowych na dzień 25 października: woj. lubelskie: 9 gr/kg, woj. łódzkie: 7 gr/kg, woj. mazowieckie: 6-8 gr/kg, woj. pomorskie: 15 gr/kg, woj. świętokrzyskie: 10 gr/kg, woj. wielkopolskie: 12 gr/kg.
Wiadomo, że coraz częściej zdarzają się sytuacje, gdy skupy odmawiają kupowania jabłek od rolników, ponieważ przetwórnie nie chcą ich przyjmować.
Wielu sadowników obserwując niskie ceny skupu postanowiło w ogóle nie zbierać owoców. Skutek? W całym kraju pod drzewami gniją tysiące ton jabłek i to nie tylko tych przeznaczonych na cele przemysłowe, ale także jabłek deserowych.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś