Produkcja jabłek pod kreską. Sadownicy mówią o dotowanym karczowaniu drzew
Sadownicy wnioskują o uruchomienie dotacji na karczowanie sadów. Ich zdaniem produkcja jabłek zupełnie się nie opłaca. Wskazują na utratę zewnętrznych rynków zbytu i złą wolę przetwórców.
Dobra passa dla producentów jabłek zakończyła się już dawno, gdy rosyjskie władze wprowadziło embargo na owoce m.in. z Polski. Poszukiwania innych rynków zbytu zakończyły się tylko częściowym powodzeniem, niezapewniającym pełnej stabilizacji na rodzimym rynku.
Apel do sadowników: nie odstawiajcie jabłek do skupów!
Te przepływy zakłóciła lub nawet zamknęła wojna w Ukrainie. W rozmowie z Radiem dla Ciebie sadownicy wskazali, że koszt produkcji kilograma jabłka deserowego to złotówka. A ceny skupu powodują, że nie ma żadnego zysku. - To katastrofa - ocenił sytuację producentów tych owoców Michał Michaluk, prezes Oddziału Związku Sadowników RP w Lipnie (woj. kujawsko-pomorskie).
Co w takim razie mogłoby teraz pomóc rolnikom z tej branży? - Nie tylko ja, ale całe moje środowisko, proponujemy dotację do karczowania sadów z 10-letnim zakazem sadzenia w ogóle drzew owocowych wieloletnich. W naszej ocenie tylko to może rozwiązać sytuację. Mogłaby pomóc, oczywiście, współpraca z przetwórstwem, ale nie ma woli ze strony przetwórców, żeby godziwe pieniądze za owoce zapłacić, choć mają takie możliwości - stwierdził Michaluk.
- Krok po kroku w zakresie doboru odmian, nawożenia i ochrony. Zamów prenumeratę miesięcznika "Nowoczesna Uprawa" już teraz