Test John Deere'a 6210R Direct Drive
W jednym z wielkopolskich gospodarstw dostaliśmy od rolnika zielone światło na odebranie ziarna rzepaku od kombajnu i uprawienie ścierniska. Do tego ostatniego celu wykorzystaliśmy agregat Cross, rodzimej Unii Group. Trzymetrowe narzędzie zębowe zaplanowaliśmy wpuścić w pole na głębokość 14 cm. Według naszych planów, ta uprawa miała być testem na zachowanie się przekładni pod dużym obciążeniem.
Jednak zacznijmy od skrzyni testowego John Deere'a. Co to w ogóle jest ten Direct Drive? Najkrócej mówiąc jest to półautomatyczna, ośmiobiegowa, dwusprzęgłowa przekładnia. Co tak naprawdę to oznacza? A to, że mamy trzy zakresy opisane literami A, B i BC. W każdym z nich możemy poruszać się za pomocą ośmiu biegów. Przekładnia, dzięki nadzorowi elektronicznemu i sprzęgłom elektrohydraulicznym pozwala na ręczną zmianę zakresów A i B oraz automatyczne przejście między zakresami B i C. W tej przekładni możemy także ręcznie lub automatycznie zmieniać wszystkie osiem biegów w każdym z zakresów. John Deere przekonuje, iż zwiększenie liczby biegów przełączanych pod obciążeniem do ośmiu pozwoliło zmniejszyć częstotliwość zmian zakresów. Ma to przełożyć się na zmniejszenie przerw w przenoszeniu momentu obrotowego. Może, i tak, ale najważniejsze jest to, że operator może wybrać w pełni automatyczny tryb jazdy lub sekwencyjnie zmieniać biegi ręcznie. Nie jesteśmy zmuszeni do jazdy na automacie.
Według informacji firmowych zakres A pozwala poruszać się z prędkością od 2,7 do 10,8 km/h. Włączając zakres B pojedziemy z prędkością od 5,4 do 22 km/h. Najszybszy zakres C pozwala poruszać się z prędkością od 13,8 do 42 km/h.
Przełącza i nie szarpie
Do odbierania ziarna od kombajnu użyliśmy skorupowej przyczepy. Po pierwszej rundzie odnieśliśmy wrażenie, że ciągnikowi nie sprawiało różnicy czy jedziemy z pełną czy z pustą przyczepą. Nie bez znaczenia było to, że ciągnik był mocny – 231 KM bez IPM, czyli Inteligentnego Zarządzania Mocą, ale przede wszystkim zmiana mechaniczna biegów nie powodowała szarpania ciągnikiem nawet z ciężką przyczepą, mówiąc szczerze ze zbyt luźnym bolcem.
Ustawiając dżojstik w położenie automatycznej zmiany biegów i wybierając zakres BC mamy namiastkę bezstopniowej przekładni. Ciągnik sam zmieni 16 biegów, przechodząc płynnie z zakresu B na C wtedy, kiedy to jest potrzebne. Z pustą przyczepą rozpędzaliśmy się wręcz błyskawicznie. Najważniejsze było to, iż zmiana biegów była równie szybka jak przyspieszenie. Dosłownie w kilkadziesiąt sekund przeszliśmy cały zakres B. Najbardziej spodobało się nam to, iż szybkość reakcji sprzęgieł nie pozwalała, aby ciągnik wkręcał się na za wysokie obroty. Można powiedzieć, iż test przyspieszania możliwie płynnego skrzynia zdała co najmniej dobrze. Przy zwalnianiu wystarczy nacisnąć hamulec i wymusić redukcję do odpowiednio niskiego biegu. Jednak według naszej opinii np. przy wjeżdżaniu na pole lub przy wyjeżdżaniu z pola lepiej przejść na ręczne sekwencyjne zmienianie biegów. Robi się to szybko przesuwając dżojstik w lewo. Kilkukrotne przechodzenie między automatem, a ręcznym zmienianiem, którego doświadczyliśmy przy transporcie ziarna pozwala nam stwierdzić, że przyzwyczajenie się do przechodzenia między sekwencją a automatyczną zmianą jest rzeczywiście intuicyjne.
Przy pełnej przyczepie Direct Drive ustawiony w trybie automatycznym jest naszym zdaniem najlepszym wyjściem przy jeździe po polu. Ciągnik zmienia bieg w najlepszym momencie, tak aby nie tracić prędkości i momentu obrotowego. Nawet możemy się pokusić o opinię, iż najlepiej ustawić jest skrzynię do jazdy z obciążeniem po polu na zakres B. Maksymalna prędkość w tym zakresie wynosi nieco ponad 22 km/h, ale po polu z pełną przyczepą jest to, aż nadto.
Jedną z zalet elektroniki obsługującej tą przekładnię jest możliwość dobrania dwóch biegów początkowych spośród wszystkich zakresów. Możemy mieć inny bieg początkowy dla prac transportowych, a inny dla polowych. Wchodząc w menu przekładni na stronie głównej wyświetlacza na prawej konsoli mamy czytelny stronę zmiany biegów początkowych.
W polu
W transporcie skrzynia poradziła sobie tak jak tego oczekiwaliśmy, ale jak będzie w polu? W pracach polowych skrzynia powinna inaczej reagować niż w transporcie. Bardziej zależy nam na redukcji bądź wchodzeniu na dwa lub trzy biegi wyżej zależnie od obciążenia.
Na początku zdecydowaliśmy się wypróbować 6210R z trzymetrowym agregatem zębowym Unii Group Cross zagłębionym na 14 cm. Jednak okazało się, że 231-konny 6210R roześmiał się nam w nos. Zakładając prędkość roboczą rzędu 12 km/h, nawet w najgorszych miejscach na polu rzadko byliśmy świadkami redukcji poniżej biegu B5. Na równych kawałkach pola na biegu 7B uzyskiwaliśmy nawet do 15 km/h. Taką prędkość ustaliliśmy jako maksymalną, którą miał osiągnąć ciągnik. Warto bowiem wspomnieć, że seria 6R ze skrzynią Direct Drive ma możliwość ustawienia także docelowej prędkości na polu lub na drodze. Dokonujemy tego poruszając pokrętłem na dżojstiku i obracając nim, aż linia diod wzdłuż licznika prędkości zakończy się na żądanej przez nas prędkości. Puszczamy pokrętło i ciągnik automatycznie zapamiętuje żądaną szybkość i po jej osiągnięciu dobiera biegi tak aby jechać na jak najniższych obrotach.
Kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że Cross nie jest żadnym wyzwaniem dla tego ciągnika na polu z pomocą przyszedł nam rolnik, u którego gościliśmy. Zapytał nas, czy 6210R poradzi sobie z czterometrowym agregatem Quadro firmy Köckerling zagłębionym na 27 cm. Na taką głębokość uprawia nasz gospodarz podczas przygotowania bezorkowego swoich pól.
Po podpięciu agregatu i wjechaniu w pole w możliwie najtrudniejszy miejscu okazało, się że przekładnia potrafi wybaczać błędy operatorowi. Zbyt optymistycznie zagłębiliśmy narzędzie przy załączonym zakresie B, okazało się, że było jednak zbyt ciężko. Ciągnik na biegu B1 schodził szybko z obrotów. Nie musieliśmy ratować się jednak wciśnięciem sprzęgła głównego. Skrzynia zniosła bez najmniejszych problemów brutalne i natychmiastowe przejście na zakres A. Co prawda rozpędzaliśmy się z zaledwie ok. 4 km/h, ale ciągnik miał nieduży poślizg i utrzymaliśmy głębokość roboczą 27 cm na twardym jak beton gliniastym ściernisku po rzepaku, bez wygłębiania narzędzia. Po wjechaniu w lżejszy i równiejszy kawałek, bez problemu mogliśmy bez zatrzymania się przejść na zakres B i ustawić prędkość roboczą rzędu 8 km/h. Taką prędkość ciągnik z powodzeniem utrzymywał bez wchodzenia na wysokie obroty. Szybko redukował biegi z B5 do B3 i wracał na B5. Jeśli pracowaliśmy pod górkę skutkowało to zredukowaniem prędkości roboczej pokrętłem do 6 km/h. Tym samym okazuje się, że mechaniczna przekładnia może z powodzeniem radzić sobie z chwilowymi przeciążeniami podczas prac polowych. Jednak trzeba zauważyć, że obok samej przekładni dużą rolę gra elektronik nią sterująca.