Kuboty z Japonii trafiają do Kutna na montaż przedsprzedażowy
Polski oddział Kuboty postanowił zdementować plotki na temat miejsca produkcji ciągników tej marki. Przy okazji pochwalił się obdarzonym zaufaniem ze strony japońskich pracodawców - przeniesieniem końcowego przygotowania traktorów do sprzedaży z Niemiec do Polski.
Jak czytamy w komunikacie prasowym, nie jest tajemnicą, że traktory Kubota produkowane są w Japonii. Gwarantuje to najwyższą jakość i rzetelność ich wykonania, z których słynie japoński koncern. Powoduje to jednak, że transport staje się bardzo istotnym kosztem i niezwykle ważne jest, aby jak najwięcej maszyn zmieściło się na płynący do Europy statek. W tym celu przygotowanie gotowych ciągników do sprzedaży ma miejsce w Europie. Jeszcze niedawno prace te wykonywane były w Niemczech. Japończycy uznali jednak, że polski rynek jest bardzo perspektywiczny i podjęli decyzję o przeniesieniu końcowego przygotowania ciągników do Polski. Wybór padł na Agromę Kutno. Tam zakładane są koła docelowe z oponami marki Kleber, wywodzącej się z koncernu Michelin, pneumatyka, lusterka, błotniki, poszerzenia i przednie obciążniki. W niektórych modelach instaluje się również fotel operatora. Pierwsze w pełni wyposażone modele wyjechały z Agromy w Kutnie w pierwszej połowie lipca 2015 r.
Przylecieli z Japonii na inspekcję ciągników Kubota
- Chcemy zdementować plotki, że rzekomo ciągniki marki Kubota są produkowane w Polsce. Nie jest to produkcja. Wszystkie najważniejsze podzespoły produkowane i składane są w japońskich fabrykach, tak aby uzyskać najwyższą trwałość i niezawodność, ale także doskonałą współpracę ze wszystkimi innymi mechanizmami ciągnika. Na linii montażowej w Kutnie maszyny są jedynie przygotowywane do sprzedaży. Ciągniki przyjeżdżają z japońskich zakładów sprawne mechanicznie i kompletne nadwoziowo. Przypływając do Europy, traktory są nawet zaopatrzone we wszystkie płyny eksploatacyjne oprócz paliwa (wymóg przepisów bezpieczeństwa w transporcie morskim). Dodatkowo, jeszcze w japońskiej fabryce, każdy ciągnik musi pozytywnie przejść serię testów jakości, co potwierdzone zostaje specjalną nalepką widoczną w kabinie. Świadczy ona o tym, że pojazd w chwili opuszczenia fabryki jest w pełni sprawny. W Polsce dokładane są tylko wybrane komponenty cechujące się dużym ciężarem oraz znacznymi gabarytami, co uniemożliwia ich transport drogą morską. Do elementów tych należą koła, obciążniki, lusterka i tym podobne części – mówi Maciej Rujner, Dyrektor Zarządzający marki Kubota w Polsce.
Każdy etap prac jest skrupulatnie kontrolowany przez firmę Kubota. Na miejscu jest zawsze pracownik tego koncernu, który dogląda wszystkich realizacji. – Dokumenty dotyczące każdego ciągnika są na bieżąco wysyłane do Niemiec. W każdym z nich wpisywane są wszystkie komponenty, które zostały umieszczone w maszynie. Kontroler jakości skrupulatnie sprawdza każdy zainstalowany element. Wszystkie ciągniki posiadają rekomendację montażową w dwóch językach: polskim i niemieckim. W zależności od planu produkcyjnego dziennie składane są dwa, czasem trzy traktory. Ukoronowaniem całej procedury jest wystawienie certyfikatu jakości. Bez tego dokumentu traktor nie może wyjechać z kutnowskiej hali. Wiadomo, japońska jakość i dokładność obowiązują w każdym zakładzie współpracującym z marką Kubota, nawet poza krajem Kwitnącej Wiśni - zapewnia Artur Krzemiński, szef logistyki marki Kubota w Polsce.
– Cały czas mam otrzymujemy mocne wsparcie ze strony koncernu Kubota. Większość naszych pracowników odbyła intensywne szkolenia w niemieckim oddziale firmy Kubota, ponadto przez kilka miesięcy nasza praca w Polsce była pod stałą kontrolą specjalistów z niemieckiego Rodgau, a zatwierdzenie linii technologicznej odbyło się według wytycznych japońskiej centrali – mówi Paweł Bańcyr, pracownik Agromy Kutno, nadzorujący zespół przygotowujący Kuboty do wydania dilerom.