Lisy padały z głodu i pragnienia. Silniejsze osobniki zagryzały słabsze
Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie fermy lisów pod Krotoszynem (woj. wielkopolskie). Zwierzęta padały tam z głodu i pragnienia, a silniejsze osobniki zagryzały słabsze. Z hodowli grozy uratowano zaledwie kilkanaście sztuk.
Przedstawiciele Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami do wsi Durzyn udali się po sygnałach od mieszkańców zaniepokojonych biegającymi po okolicy kilkunastoma lisami - czytamy na stronie otwarteklatki.pl
Krowy padły z pragnienia. Rolnik skazany za znęcanie się nad zwierzętami
Jeszcze przed wejściem na teren fermy zobaczyli dwa martwe psy zamknięte w klatce dla lisów. Później ujawnili stertę rozkładających się lisich szczątków oraz rzędy klatek wypełnione martwych zwierzętami.
W dalszej części fermy patrol krotoszyńskiego TOZ natrafił w końcu na żywe lisy zamknięte w klatkach z kolejnymi martwymi osobnikami, na których widać było ślady pogryzień. Niektóre zwierzęta miały połamane zęby, a drewniane elementy klatek były powygryzane.
Okazało się, że ferma jest opuszczona, ponieważ jej właściciel trafił do więzienia. Z kolei Powiatowy Inspektorat Weterynarii nie zainteresował się - zdaniem "animalsów" losem porzuconych lisów.
Ostatecznie uratowano zaledwie 18 wycieńczonych sztuk.
O fermie została poinformowana policja i prokuratura, która wszczęła postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzętami. Postępowanie póki co toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom.
-
Książki warte polecenia: Sygnały brojlerów |Sygnały kur nieśnych|Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)