Kowalczyk: w paszach dla zwierząt powinno być więcej roślin białkowych
Resort rolnictwa chce, by pasze dla zwierząt zawierały więcej krajowych roślin białkowych - poinformował wicepremier Henryk Kowalczyk. Dodał, że rośliny takie zastępowałyby stosowane do tej pory w paszach rośliny genetycznie modyfikowane.
Dotychczasowe przepisy ustawy o paszach zezwalają na karmienie zwierząt paszami z GMO tylko do końca roku. Minister rolnictwa wskazał, że projekt nowelizacji ustawy, który przesuwa termin wejścia w życie zakazu stosowania pasz GMO w żywieniu zwierząt do 1 stycznia 2024 r., jest już w Sejmie.
GIW: w przebadanych paszach nie wykryto żadnych przekroczeń
Polityk przypomniał, że uchwalona w 2006 r. ustawa o paszach wprowadziła zakaz stosowania pasz GMO, ale ze względu na to, że takich pasz nie można było wyeliminować z żywienia zwierząt, termin wejścia w życie zakazu ich używania był kilkukrotnie przesuwany.
Chodzi o genetycznie modyfikowaną śrutę sojową, której Polska importuje ok. 2,5 mln ton rocznie, wydając na to ponad 4 mld zł.
Ministerstwo rolnictwa przygotowało projekt ustawy, który miał wydłużyć możliwość stosowania pasz do 1 stycznia 2027 r., czyli o 4 lata. Podczas rozpatrywania projektu na początku listopada na posiedzeniu Rady Ministrów skrócono moratorium na wejście tego przepisu do 1 stycznia 2024 r.
- Zakaz byłł odsuwany zawsze o cztery lata. Tym razem chcemy to uporządkować i chcemy przystąpić do takiego "kroczącego" wspierania białka pochodzenia krajowego (...), stąd propozycja, aby było całkowite przesunięcie zakazu o rok, ale w kolejnych latach małymi kroczkami wprowadzać (do pasz) krajowe rośliny białkowe - wskazał Kowalczyk.
Minister podkreślił, że przez ostatnie kilkanaście lat realizowano wiele programów wsparcia produkcji białka krajowego, kosztem ponad 100 mln zł. - Szkoda, by te procesy naukowe zostały zmarnowane - zaznaczył.
Jak mówił minister rolnictwa trwają rozmowy na ten temat. Odbyło się pierwsze spotkanie dotyczące stopniowego wdrażania od 2024 roku w żywieniu zwierząt krajowego białka. Zapowiedział też kolejne rozmowy między rolnikami, producentami, wytwórcami pasz i hodowcami korzystającymi z pasz.
Podkreślił, że chodzi o wypracowanie kompromisu. - Ważne jest, by polscy rolnicy, którzy produkują rośliny białkowe, mieli je gdzieś sprzedać - zakończył Henryk Kowalczyk.