Ustawa o ochronie ziemi jest niezgodna z konstytucją?
Prezydent Andrzej Duda podpisał w ubiegłym tygodniu ustawę mającą chronić polską ziemię przed wykupem przez cudzoziemców. Tymczasem prawnicy ją krytykują i twierdzą, że jest niezgodna z konstytucją.
- Nowe prawo ochroni polską ziemię przed wykupem przez cudzoziemców - zapewnia pomysłodawca ustawy poseł Stanisław Kalemba z PSL w rozmowie z Programem Pierwszym Polskiego Radia.
Polityk przypomina, że wszystkie partie oraz organizacje rolnicze poparły dokument i dodaje, że każda transakcja gruntami będzie objęta kontrolą i ewidencją, a nabywca musi złożyć oświadczenie skąd ma środki oraz że nie podpisał umowy przedwstępnej z innym podmiotem.
Prezydent podpisał ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego
Zupełnie inaczej ocenia nową regulację Maciej Obrębski, poznański prawnik. Jego zdaniem, ustawa ogranicza konstytucyjne prawo własności i utrudni życie indywidualnym rolnikom.
Jak tłumaczy, każdy kto po 1 stycznia 2016 roku nabędzie grunty rolne od Agencji Nieruchomości Rolnych, nie będzie mógł ich sprzedać przez 10 lat. Co więcej nie będzie mógł obciążyć ich hipoteką na rzecz innego podmiotu poza ANR i musi przez 10 lat osobiście uprawiać tą ziemię. - Czyli konstytucyjna zasada swobody rozporządzania prawem zbywalnym jest naruszona - podkreśla mecenas.
Prawnik, reprezentujący Towarzystwo Ziemian, wskazuje ponadto na inny mankament nowego prawa - ustawa zlikwidowała prawo do pierwokupu dla wywłaszczonych przez władze komunistyczne właścicieli gruntów lub ich spadkobierców. - To krok wstecz, bo pozbawia następców wywłaszczonych właścicieli gruntów do zakupu zabranej ziemi - mówi Obrębski radiowej Jedynce.
Polemizuje z tym poseł Kalemba, przytaczając przykład Wielkopolski, gdzie, jak twierdzi, blokowane jest 150 tys. hektarów gruntów przez spadkobierców byłych właścicieli. - Kupują oni ziemię bez przetargów, a następnie odsprzedają ją z określona marżą rolnikom. Czy nie lepiej, gdy rolnik, który będzie ją uprawiał, kupi ją bezpośrednio? - pyta Kalemba.
Zdaniem krytyków ustawy, będzie ona szybko znowelizowana, a proponowane w niej rozwiązania to typowa "kiełbasa wyborcza".