Komornik na licytacji sprzedał majątek rolnika po zaniżonej wycenie
Do składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego trafiło w piątek zagadnienie prawne wynikłe w sprawie rolnika, którego majątek komornik sprzedał na licytacji po zaniżonej wycenie. Chodzi o kwestię przerwania biegu przedawnienia roszczenia - poinformował zespół prasowy SN.
Choć sformułowane w piątek zagadnienie dotyczy ściśle kwestii prawnych - to proces, w którym je zadano, stał się swego czasu głośny medialnie, gdyż sprawę egzekucji przeciwko zadłużonemu rolnikowi prowadził przed laty znany olsztyński sędzia Paweł Juszczyszyn.
Komornicy wrócili do rolników. Maszyn na licytacjach nie brakuje
Mimo to udzielił tzw. przysądzenia gospodarstwa na nabywców licytacyjnych. Dopiero w 2011 r. po interwencji senator Lidii Staroń, gdy narosły już długi, naprawił niedopatrzenie. Wówczas jednak - jak pisano - reszta uzyskanej kwoty została przejęta przez pozostałych wierzycieli.
Rolnik starał się uzyskać odszkodowanie za błędy popełnione przy egzekucji najpierw przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce, a następnie przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku. W 2017 r. sąd okręgowy zasądził solidarnie od pozwanego komornika i rzeczoznawcy ponad 22,5 tys. zł, czyli znacznie mniej niż kwotę blisko 107 tys. zł, której domagał się rolnik. Obie strony wniosły apelację.
Jednak w styczniu 2018 r. sąd apelacyjny zmienił ten wyrok, oddalając powództwo w całości. Uznał, że roszczenie się przedawniło. W ocenie sądu, złożone w 2013 r. drugie z rzędu zawezwania do próby ugodowej nie miało bezpośrednio na celu dochodzenia roszczenia, a zmierzało jedynie do przerwania biegu przedawnienia.
Restrukturyzacja zadłużonych gospodarstw wyjątkowo się ślimaczy
Do SN trafiła w związku z tym skarga kasacyjna. Jak mówił pełnomocnik powoda mec. Lech Obara, zdziwienie budzi fakt, że sąd samodzielnie uznał, iż nastąpiło przedawnienie, a tymczasem mógł dokonać tego na wniosek strony.
- W skardze kasacyjnej podnosimy m.in., że kształtująca się ostatnio nowa wykładnia skutków zawezwania do próby ugodowej jest wadliwa i stanowi podstawę do nadużyć ze strony sądów - wskazywał.
Jak dodawał, sądy powszechne - powołując się na niektóre orzeczenia SN - od pewnego czasu przyjmują, że tylko pierwsze zawezwanie zmierza bezpośrednio do dochodzenia roszczenia, czyli przerywa bieg przedawnienia.
- Mój klient, składając kolejne wnioski o zawezwanie do próby ugodowej, nie miał powodów przypuszczać, że ich skuteczność w zakresie przerwania biegu przedawnienia w przyszłości będzie w ogóle kwestionowana. Znał bowiem wykładnię przepisów, obowiązującą wówczas przez kilkadziesiąt lat - stwierdził prawnik.
Komornik nie ruszy stada podstawowego. Czyli czego?
W piątek - w związku z tymi kwestiami podniesionymi w skardze kasacyjnej - Izba Cywilna SN zdecydowała się skierować pytania do poszerzonego składu siedmiu sędziów.
"Sąd Najwyższy przedstawił do rozstrzygnięcia powiększonemu składowi zagadnienia prawne dotyczące zawezwania do próby ugodowej, jako czynności prowadzącej do przerwania biegu przedawnienia roszczenia" - poinformował zespół prasowy tego sądu.
"SN skierował do oceny powiększonego składu w pierwszej kolejności zagadnienie, czy wniosek o zawezwanie do próby ugodowej, ze względu na swoje konstrukcyjne cechy, może być kwalifikowany jako czynność przerywająca bieg przedawnienia" - przekazano w komunikacie SN.
Jak dodano "stanowisko, że zawezwanie do próby ugodowej może być kwalifikowane jako czynność przerywająca bieg przedawnienia nie przesądza jeszcze, czy skutek taki wywołuje każde skuteczne wszczęcie postępowania pojednawczego, czy też zależy on od dodatkowych przesłanek".
Rolnik pokrzywdzony przez komornika dostanie ciągnik
"Orzecznictwo jest w tej kwestii rozbieżne, co dotyczy przede wszystkim potrzeby odmiennej oceny pierwszego i kolejnych wniosków oraz jej kryteriów" - wskazano, uzasadniając potrzebę pytania.
SN zauważył przy tym, że "łatwość zawezwania do próby ugodowej i masowość tego zjawiska, przy dostrzeżeniu, że czynność ta skutkuje rozpoczęciem biegu przedawnienia ex novo, prowadzi ponadto do systemowego poważnego wydłużania ustawowych terminów przedawnienia roszczeń".
W związku z tym - przed merytorycznym rozpoznaniem skargi kasacyjnej - SN w poszerzonym składzie będzie musiał udzielić odpowiedzi na te pytania.
Rolnik, który domagał się odszkodowania, zmarł w 2019 r., przed wyznaczeniem terminu rozprawy w SN. Walkę o odszkodowanie kontynuuje jego syn, który wstąpił do procesu w roli powoda.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś