Dopłaty za wydzierżawione grunty? Sąd wydał wyrok
Od 20 do niemal 60 tys. złotych mają decyzją sądu zwrócić właściciele gruntów rolnych, którzy oddali je w dzierżawę, ale pobierali dopłaty bezpośrednie. Porozumienia związane z dzierżawą zawierane są masowo w całym kraju.
O tym, że to zjawisko powszechne wie każdy choć trochę zorientowany w rodzimym rolnictwie. Właściciele mniejszych i większych areałów, którzy już ich nie uprawiają albo (najczęściej) nie robili tego tak naprawdę nigdy, wydzierżawiają je często rolnikom bez jakiegokolwiek czynszu.
Rolnicy płacą 7,8 dt/ha. Dzierżawa państwowej ziemi nabiera tempa
Podstawową gratyfikacją jest możliwość pobierania unijnych dopłat bezpośrednich. W ten sposób np. mieszkaniec Warszawy bywający na swoich gruntach góra raz w roku zgarnia spore sumy co roku. Rolnicy godzą się zaś na takie dzierżawy bez dopłat z uwagi na głód ziemi i możliwość pozyskania dodatkowych porcji karmy dla zwierząt czy ściółki.
Tymczasem prawo unijne stanowi, że dopłaty są dla tych, którzy rzeczywiście ziemię uprawiają, czyli powinien je odbierać de facto rolnik-dzierżawca. Nie wszyscy jednak mają tego świadomość.
Dlatego część przypadków wynika właśnie z nieznajomości prawa, ale w innych jest ono perfidnie łamane. W obu sytuacjach weryfikacja w praktyce jest bardzo trudna i przyznawali to już niejednokrotnie przedstawiciele administracji rolnej.
Od czasu do czasu takie umowy wychodzą jednak na jaw i miewają poważne konsekwencje. O takim przypadku poinformowano w serwisie informacyjnych Dolnośląskiej Izby Rolniczej.
Mali gospodarze bez szans. Potrzeba zmian w dzierżawach
"W styczniu 2020 roku w Sądzie Rejonowym w Legnicy zapadł wyrok wobec trzech osób - właścicieli gruntów rolnych, którzy oddali je w dzierżawę, ale pobierali dopłaty bezpośrednie. Zachowanie takie wynika z przekonania, że dopłata należy się właścicielowi gruntu, nawet jeżeli go nie uprawia. To błędne przekonanie! W takim przypadku ARMiR przy stwierdzeniu nieprawidłowości nie wypłaci dopłaty ani dzierżawcy, ani właścicielowi, a utraconych środków nikt z ww. nie odzyska" - czytamy na portalu DIR.
Sprawa wyszła na jaw, gdy dzierżawca wystąpił o zwrot akcyzy do paliwa rolniczego i okazało się, że kto inny bierze dopłaty, a kto inny uprawia pole.
Zaangażowani w śledztwo policjanci wezwali na przesłuchanie w charakterze świadków osoby z obu stron, a te wyznały prawdę przekonane jednocześnie, że działają zgodnie z prawem.
Tymczasem we wniosku o dopłaty - w punkcie IX "oświadczenia i zobowiązania" - wnioskujący oświadcza, że pouczono go o skutkach składania fałszywego oświadczenia i że znane są mu zasady przyznawania płatności.
Według DIR, oskarżenie brzmiało: "...w celu osiągnięcia korzyści majątkowych, z góry powziętym zamiarem, doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Unię Europejską, reprezentowaną przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w ten sposób, że w celu uzyskania dopłaty bezpośredniej za rok […], poświadczył nieprawdę co do okoliczności faktycznego użytkowania gruntów rolnych...".
"Sad skazał całą trójkę na podstawie art. 286 par.1 kk i art. 297 par. 1 kk w zw. z art. 11 par. 2 kk na karę grzywny po 5 tys. zł, zwrot kosztów postępowania sądowego oraz naprawienia szkody poprzez zwrot pobranych niesłusznie dopłat w kwotach: 58 tys. 32,15 zł, 37 tys. 891,72 zł i 20 tys. 577,75 zł" - poinformowała DIR.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś