Rolnicy są bardzo zadłużeni. I biorą kolejne kredyty
Zadłużenie rolników, leśników i rybaków wynosi 484 mln zł, z czego 84 proc. przypada na gospodarstwa zajmujące się uprawą roli i hodowlą zwierząt – wynika z udostępnionych PAP danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Z zadłużeniem boryka się 9 tys. 286 przedsiębiorstw. "84 proc. tej kwoty przypada na rolników, 14 proc. na leśników, a długi rybaków to 2 proc. Średnia kwota długu przypadającego na jednego dłużnika to przeszło 52 tys. zł, a statystyczny gospodarz zalega ze spłatą czterech zobowiązań" - obliczył KRD.
Wkrótce ustawa o restrukturyzacji zadłużenia gospodarstw rolnych
Według Adam Łąckiego, prezesa KRDBIG przyczyn zadłużenia można szukać nie tylko w niskich cenach skupu płodów rolnych, których nie zrekompensował wzrost cen ziemniaków i kukurydzy. "Eksperci SGH podają, że zmniejszyły się też oszczędności gospodarzy. I jak rolnicy sami przyznają, będą się zmniejszać jeszcze bardziej" - wskazał.
Jak zaznaczył, przełom roku był dla rolników momentem, w których część z nich postanowiła spłacić zaległe zobowiązania za pieniądze ze sprzedanych produktów rolnych lub inwentarza, jednak w gospodarstwach zaczęły się przygotowania do kolejnego sezonu.
- A to oznacza ponowne sięganie po pożyczki czy kredyty. Rolnicy potrzebują pieniędzy na kupno nasion i sadzonek, nawozów oraz środków ochrony roślin, a w przypadku tych mniejszych na wypożyczenie sprzętu rolniczego. Niektórzy chcą też zmodernizować gospodarstwa i zainwestować w powiększenie inwentarza lub uprawiać ziemię na większej liczbie hektarów - powiedział Łącki.
Wieś zadłużona jak nigdy. Rekordzista ma do zapłaty ponad 8 milionów
Najwięcej, bo ponad 40 proc. długu rolników, przypada na gospodarstwa mieszane, które zajmują się zarówno uprawą roślin, jak i hodowlą zwierząt.
Nieco ponad 21 proc. łącznego zadłużenia to zobowiązania przedsiębiorców rolnych, którzy pomagają rolnikom w uprawie pól i zbiorze plonów (np. wynajem maszyn rolniczych, sianie i koszenie zbóż) oraz w hodowli zwierząt (m.in. opieka nad stadem, kolczykowanie zwierząt i strzyżenie owiec). 18 proc. długów rolnictwa przypada na przedsiębiorców, którzy zajmują się uprawą zbóż.
Według danych KRD, prym w niepłaceniu wiodą gospodarze z Wielkopolski, gdzie 1 tys. 37 firmy z tego sektora ma do oddania 67,3 mln zł. Tuż za nimi są rolnicy, leśnicy i rybacy z woj. mazowieckiego, których zadłużenie wynosi 57,9 mln zł.
Jak podkreślono, to właśnie na Mazowszu mieszka najwięcej rolników-dłużników (1 tys. 395). Na trzeciej pozycji znajdują się przedsiębiorcy rolni ze Śląska. Ich łączny dług to 46,2 mln złotych.
Zadłużone gospodarstwa dostaną wsparcie? Resort nie wyklucza
Z woj. śląskiego pochodzi też dłużnik rekordzista. Jest właścicielem gospodarstwa rolnego w Częstochowie. Jego dług to prawie 10,6 mln złotych. - Na spłatę pieniędzy czeka siedmiu wierzycieli - przede wszystkim firmy windykacyjne oraz fundusze sekurytyzacyjne, które odkupiły długi od pierwotnych wierzycieli - wyliczył KRD.
- Po części za poziom zadłużenia branży rolnej odpowiadają zatory płatnicze. Rolnicy są bowiem nie tylko dłużnikami, ale i wierzycielami, którym kontrahenci zalegają ze spłatą 96 mln złotych - wskazał Jakub Kostecki, prezes firmy Kaczmarski Inkasso będącej partnerem KRD.
Najwięcej, bo 19,8 mln złotych są im winne gospodarstwa z tej samej branży. - Najpewniej to nieuregulowane płatności za kupno ziemi, produktów rolnych, zwierząt czy świadczenie usług" - ocenili eksperci KRD.
Nieco mniej, bo 19,6 mln zł, nie zapłaciły rolnikom firmy handlowe - jak można przypuszczać za kupno produktów rolnych. Z kolei branża budowlana ma do oddania gospodarzom 16,1 mln zł, a przedsiębiorcy z sektora przemysłowego 12,2 mln zł.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś