Preferencyjne tylko z nazwy. Rolnicy nie są zainteresowani ofertą ARiMR
Rolnicy są w stanie uzyskać niskie oprocentowanie na niektóre kredyty rynkowe. W związku z tym często kredyty proponowane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie są dla nich atrakcyjne - przyznał wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki.
Kwestię preferencyjnych kredytów rolniczych z ARiMR poruszył podczas niedawnego posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi przewodniczący Federacji Gospodarstw Rodzinnych Krzysztof Tołwiński.
Jaki kredyt najchętniej biorą rolnicy i na co wydają pieniądze?
- Czegoś tutaj nie rozumiemy. Rolnicy nie mogą uzyskać w miarę atrakcyjnych kredytów rolniczych z dopłatami z budżetu państwa, udzielanych przez ARiMR, a jednocześnie sięgają po pieniądze poprzez jakieś drakońskie metody. Oczywiście wiemy, w czym się kryje problem: w braku dostępności, współpracy z bankami, nieatrakcyjności, czyli braku polityki kredytowej - wyliczał przewodniczący FGR.
W odpowiedzi wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki podkreślił, że system dopłat do kredytów preferencyjnych został stworzony w okresie, kiedy oprocentowanie było w dwucyfrowych liczbach. A od tamtej pory sytuacja zmieniła się diametralnie.
- W tej chwili rolnicy są w stanie uzyskać oprocentowanie na poziomie kilkuprocentowym, a nawet zdarzają się oferty poniżej 5 proc. na niektóre kredyty rynkowe. W związku z tym często kredyty proponowane przez ARiMR są nieatrakcyjne dla rolników - nie ukrywał Bogucki.
KOWR zagwarantuje spłatę bankowych kredytów
- W przypadku dużej części kredytów mamy oprocentowanie na poziomie 3 proc. dla rolnika. I w tym roku będziemy niektóre linie obniżać. Już jesteśmy np. na etapie przygotowanej i prowadzonej przed przyjęciem przez Radę Ministrów sprawy kredytów klęskowych, chcemy zejść z oprocentowaniem do 0,5 proc. - zapowiedział wiceszef resortu rolnictwa.
Jak przypominał, w Polsce - wbrew sugestiom Komisji Europejskiej - nie przyjęto systemu instrumentów zwrotnych w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich.
- Z jednej strony instrumenty zwrotne są dla rolników mniej korzystne niż dotacja. Na pozór tak się wydaje, ale w przypadku inwestycji wieloletnich, szczególnie inwestycji w obiekty, w budynki, to często nieoprocentowana pomoc zwrotna może być lepszym wsparciem niż częściowy udział w inwestycji w postaci dotacji, jeśli nie jest ona na poziomie przekraczającym choćby 50 proc. - wyjaśniał Jacek Bogucki.
Zaznaczał, iż w resorcie zastanawiają się, czy w przyszłym PROW nie zaplanować takiego instrumentu. Dostrzegają też niedoskonałość obecnego systemu.
- Poprawiamy go, na ile jest to możliwe w tej perspektywie finansowej. Wymaga korekt. Sytuacja jest stabilna, może nie na poziomie zadowalającym jeszcze Polaków, bo są kraje, w których oprocentowanie kredytów rynkowych jest jeszcze niższe - podsumował wiceminister.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś