Grupy producentów mogą mieć kłopoty
W ostatnim czasie bardzo dużo mówi się o możliwościach rozwoju dla nowopowstających grup producentów rolnych i korzyściach płynących dla nich z PROW 2014-2020.
Tymczasem na rynku grup producentów w dalszym ciągu przeważają tzw. stare zrzeszenia i organizacje, dla których dostosowanie się do obowiązujących przepisów stanowi równie wielkie wyzwanie, jak dobre zorganizowanie się dla indywidualnych rolników.
Gdzie tkwi problem? Zgodnie ze zmienioną w 2015 roku ustawą o grupach producentów rolnych i ich związkach obowiązek realizacji zawartych w niej celów dotyczy również "starych" grup, czyli wszystkich tego typu podmiotów funkcjonujących na polskim rynku.
Posłowie PiS chcą ratować małych producentów mleka
Pamięć bywa krótka
- W ostatnim czasie niektóre oddziały terenowe Agencji Rynku Rolnego wysyłają przy okazji uzupełnień do wniosków o ponowne uznanie grup producentów przypomnienie o obowiązku składania sprawozdań rocznych. Grupy powinny jednak pamiętać, że wypełnienie tych dokumentów to tylko jedno z wielu potrzebnych działań i nie zwalnia ich ono z innych obowiązków wynikających z przepisów - mówi Mikołaj Baum, prezes zarządu Agraves, firmy zajmującej się doradztwem rolniczym.
Grupy producenckie muszą być. Zwłaszcza na Podkarpaciu
Do celów obowiązujących grupy producentów należą: dostosowanie produktów rolnych i procesu produkcyjnego do wymogów rynkowych; wspólne wprowadzanie towarów do obrotu w tym przygotowanie do sprzedaży, centralizacja sprzedaży i dostawy odbiorców hurtowych; ustanowienie wspólnych zasad dotyczących informacji o produkcji ze szczególnym uwzględnieniem zbiorów i dostępności produktów rolnych; rozwijanie umiejętności biznesowych, marketingowych oraz organizowanie i ułatwienie procesów wprowadzania innowacji oraz ochrona środowiska naturalnego.
- Spełnienie przez grupy sześciu ustawowych celów jest możliwe za pomocą różnych środków i działań, jednak istnieją takie rozwiązania, które łączą w sobie odpowiedzi na niemal wszystkie wymogi. Jednym z takich rozwiązań jest wdrożenie oprogramowania do zarządzania grupą, które dzięki swoim funkcjonalnościom pozwala realizować większość wymaganych celów i co równie istotne ułatwia późniejsze rozliczanie się z ich wykonania - mówi Roman Grzesiak, koordynator projektów Agro-grupa.pl i AGREGO.
Grupy producenckie z dofinansowaniem unijnym
Grupowa droga Kowalskiego
Spełnienie celów ustawowych jest ważne nie tylko dla samej grupy, ale przede wszystkim dla jej członków. Co oznacza ono dla przeciętnego Kowalskiego?
- W grupie powinien istnieć lider, który spina oczekiwania i działania jej wszystkich członków. Ważną informacją dla producentów zrzeszonych w grupie jest fakt, że określone wymogi musi spełniać nie tylko sama organizacja, ale również jej członkowie. Jeśli choć jeden rolnik zrzeszony w grupie nie dopełni swoich obowiązków i formalności, grupa może stracić dofinansowanie albo będzie musiała je zwrócić w późniejszym czasie - mówi Adam Patkowski, prezes zarządu IDFS Sp. z o.o. i założyciel grup producenckich specjalizujących się w produkcji trzody chlewnej oraz zbóż.
Nowe grupy producenckie będą mogły skorzystać z unijnej pomocy
- Zadaniem lidera grupy jest dbanie o to, aby wszystkie obowiązki były spełnione, zarówno w odniesieniu do grupy, jak i poszczególnych członków. Warto korzystać w tym zakresie z dostępnych narzędzi, które pozwalają na bieżący monitoring sytuacji, pomagają w codziennej pracy oraz wprowadzają standardy umożliwiające bezpieczne funkcjonowanie i realizację ustawowych celów grup - zauważa Adam Patkowski.
Droga do integracji polskiego rolnictwa jest pełna różnych wyzwań. Nie oznacza to jednak, że rolnicy powinni rezygnować z działań tylko dlatego, że czują przed nimi obawy, ale patrzeć na korzyści, jakie mogą pojawić się w przyszłości.
- Bardzo duża liczba rolników czuje się zaniepokojona i zniechęcona pojawiającymi się informacjami dotyczącymi procesu uznawania grup i przyznawania im dofinansowań. Z powodu braku pełnej koordynacji działań między instytucjami, wydłużającego się rozpatrywania wniosków, trudności w odnajdywaniu się w całej sytuacji przez "stare" grupy i wielu innych niedogodności do rolników płynie sygnał, że zakładanie grup może być ryzykowne i niebezpieczne. W rzeczywistości tak nie jest, a obecnej sytuacji winne są: nadmierna biurokracja, brak jasnych procedur i informacji oraz idący za tym strach przed wspólnym działaniem - podsumowuje Adam Patkowski.
- Bez zmian w tych obszarach trudno mówić o integracji na szerszą skalę i szybszym rozwoju polskiego rolnictwa, na którym powinno zależeć tak naprawdę wszystkim. To właśnie teraz jest czas na pozytywne zmiany w rolnictwie dlatego wspólnie z innymi producentami oraz firmami z branży wierzymy, że wkrótce one nastąpią - dodaje.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś