Ubezpiecz uprawy przed przymrozkami, deszczem i gradem

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (em) | redakcja@agropolska.pl
23-03-2015,13:30 Aktualizacja: 23-03-2015,14:19
A A A
W ubiegłym roku rolnicy zgłosili 9 tysięcy szkód, a firmy ubezpieczeniowe wypłaciły ponad 90 milionów zł odszkodowań. To liczby, które robią wrażenie. Jak będzie teraz?
 
Od kwietnia do sierpnia nie brakuje dni, w których do ubezpieczycieli zgłasza się codziennie nawet kilka tysięcy rolników, którym przymrozki, deszcze nawalne lub grad zniszczyły uprawy.
 
Poprzedniej wiosny pogoda nie była zbyt łaskawa, więc zgłoszono sporo szkód. Jeszcze gorzej było w katastrofalnym pod tym względem 2012 roku. Sama Concordia Ubezpieczenia wypłaciła wówczas ponad 370 mln złotych likwidując blisko 18 tys. szkód w uprawach. 
 
Najpoważniejsze zagrożenia to tradycyjnie przymrozki, które występują przede wszystkim w maju, deszcze nawalne (maj-czerwiec) oraz grad, który może się pojawiać od maja do sierpnia.
 
"Zimna Zośka" i 2700 poszkodowanych
 
Pierwsze zgłaszane są szkody związane z ujemnymi skutkami przezimowania. Nieco później, zazwyczaj w okresie "zimnych ogrodników" i "zimnej Zośki" (12-15 maja) uprawom zaczynają zagrażać przymrozki.
 
- Poprzedniej wiosny przymrozki dały się szczególnie we znaki 16-17 kwietnia i 4-6 maja. Najbardziej zniszczone zostały uprawy w pasie biegnącym z południowego zachodu na północny wschód Polski - mówi Andrzej Janc, dyrektor Biura Ubezpieczeń Rolnych we wspomnianym towarzystwie.
 
- W maju przyjęto ponad 2700 zgłoszeń, z których większość stanowiły szkody spowodowane właśnie wiosennymi przymrozkami. Spadki temperatur wpłynęły negatywnie na spadek plonowania rzepaku ozimego - dodaje. 
 
100 procent strat w kilka minut
 
Poprzedniej wiosny spustoszeń dokonały również gradobicia i huragany. Pierwsze z nich zanotowano już 8 kwietnia, a potem powtarzały się praktycznie we wszystkich częściach kraju powodując ponad 4 tys. szkód. To najmniej spodziewana klęska, ale szczególnie groźna we wczesnych fazach rozwojowych roślin. Gradobicie w kilka minut niszczy całkowicie uprawy. 
 
- W ubiegłym roku zgłoszono do nas sporo takich szkód, przede wszystkim w woj. lubuskim, wielkopolskim, warmińsko-mazurskim i na Kujawach. Uszkodzenia były zróżnicowane: od niewielkich o wartości kilkuset złotych po bardzo duże przekraczające 100 tys. zł dla jednego gospodarstwa - wylicza Janc. 
 
W 2013 roku silne gradobicie, które wystąpiło w miejscowości Rzędzianowice koło Mielca zniszczyło na przykład niemal doszczętnie ponad tysiąc hektarów upraw kukurydzy, pszenicy i rzepaku. Straty tylko w tej wsi wyniosły 3 miliony złotych. 
 
Czas zawrzeć umowę
 
Nadchodzące tygodnie, to właściwy czas na zawarcie nowej umowy ubezpieczenia. Składka zależy od rodzaju i gatunku uprawy, położenia geograficznego pól, lokalizacji (województwo, powiat, gmina), stawki taryfowej wyrażonej w procentach sumy ubezpieczenia oraz sumy ubezpieczenia. 
 
Zawierając umowę szczególnie trzeba zwrócić uwagę na jej zakres, definicje oraz wyłączenia odpowiedzialności. Wybierając ofertę warto też przeanalizować takie szczegóły, jak: procent areału od jakiego przejmowana jest odpowiedzialność za szkody, brak udziałów własnych, stałą sumę ubezpieczenia czy odpowiedzialność za szkody tylko na części pola. 
 
- Odpowiedzialność za szkody spowodowane przymrozkami wiosennymi lub gradem w Concordii rozpoczyna się od 8 proc. ubytku w plonie w przypadku wykupienia klauzuli szczególnej. Wyliczając szkodę pod uwagę bierzemy nie tylko całą powierzchnią pola, lecz także jego część. Wynika to z możliwości nierównomiernego rozkładu szkody - kończy dyrektor Janc.
Poleć
Udostępnij