Problem dopłat zdominował świąteczne spotkanie w Nieliszu
Zamojskie Towarzystwo Rolnicze zorganizowało w Nieliszu (powiat zamojski) spotkanie świąteczne. Dyskusję zdominowały... problemy związane z ubezpieczeniami upraw rolnych.
Na spotkanie zaproszono bowiem przedstawicieli Concordii Ubezpieczenia, którzy wyjaśniali przybyłym gościom wszelkie niejasności związane z tą sprawą. W mijającym roku zmieniły się zasady dopłat do ubezpieczeń, które poszły w górę z 50 do 65 proc. Nie podniesiono jednak ogólnej kwoty przeznaczonej na ten cel i w niektórych województwach limity zostały wyczerpane już w pierwszej godzinie działania systemu.
Zamojskie Towarzystwo Rolnicze zmienia formę prawną
W województwie lubelskim kwota wystarczyła na dwa i pół dnia. Sytuacja była tym bardziej skomplikowana, że poprzedniej zimy wiele upraw wymarzło i rolnicy zmuszeni byli posiać jare odmiany, które też chcieli ubezpieczyć. Wielu gospodarzy nie mogło skorzystać z dopłat i zostało z nieubezpieczonymi uprawami.
Poruszono też wzrost stawek ubezpieczeniowych, które jak wiadomo zależą od oceny ryzyka i są różne w poszczególnych powiatach. Przedstawicielka Concordii wyjaśniła, że polisy bez dopłat były tańsze, ponieważ umowy były zawierane na 5 lat, a wtedy inaczej rozkłada się ryzyko.
Nie wiadomo, jak będzie w przyszłości, gdyż w Sejmie trwają prace nad nowelizację Ustawy o ubezpieczeniach, która zakłada pakiety od 10 ryzyk. Rolnicy już martwią się, jaka będzie ich cena i obawiają się czy warto będzie z nich korzystać.
Sporo pytań dotyczyło ponadto szacowania strat, które często nie zadowala gospodarzy. Przedstawiciele Concordii radzili, by odwoływać się od decyzji, jeśli wycena budzi wątpliwości. Przypomnieli też o obowiązkowych ubezpieczeniach OC i budynków.
Marcin Sobczuk, prezes Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego złożył gościom życzenia świąteczne i noworoczne. - W przyszłym roku życzę przede wszystkim cen adekwatnych do poniesionych nakładów i włożonej pracy - powiedział. Przypomniał, że w 2017 roku towarzystwo będzie obchodziło 20-lecie.