Zboże z Ukrainy jest dokładnie kontrolowane
Od poniedziałku importowane z Ukrainy do Polski zboże jest dokładnie sprawdzane - poinformował w środę w Senacie wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, odnosząc się do informacji dotyczących przywozu bez kontroli tzw. zboża technicznego.
O sprawę tzw. zboża technicznego pytał podczas konferencji poświęconej Zielonemu Ładowi, przewodniczący Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych Marian Sikora, który wskazał, że taki import powoduje spadki cen zbóż i destabilizuje rynek we wschodnich województwach kraju.
Zboże techniczne
Zboże techniczne to ziarno, które może być przeznaczone na cele niespożywcze np. na spalanie. Jednak - jak informują lokalne media powołując się na Lubelską Izbę Rolniczą - takie zboże trafia do młynów czy zakładów paszowych, co budzi sprzeciw rolników i jest przestępstwem.
Rosja wywiozła z Ukrainy pszenicę wartą miliard dolarów
Kowalczyk przyznał, że od kilku tygodni z Ukrainy do Polski trafia coraz więcej tzw. zboża technicznego. Ocenił, że niepokój rolników jest uzasadniony, ale z danych statystycznych wynika, że do końca września br. więcej zbóż Polska wyeksportowała niż przyjęła z Ukrainy, ale - jak podkreślił - oczywiście "nie musi to być to samo zboże".
Kowalczyk poinformował, że od poniedziałku każde zboże jest dokładnie kontrolowane i podzielone jest trzy kategorie: nasienne, paszowe i konsumpcyjne. "Nie ma innej kategorii, nie ma takiego pojęcia jak zboże techniczne i w tej chwili jest to egzekwowanie na granicy" - zapewnił minister.
"Będziemy z Krajową Administracją Skarbową analizować ilości przywożonego +technicznego+ zboża i śledzić drogę i jego przeznaczenie. Ufam, że jest ono przeznaczane na cele techniczne, a nie na inne, bo gdyby się okazało, że na inne cele, to będziemy zgłaszać to do organów ścigania" - zapowiedział Kowalczyk kilka dni temu w rozmowie z PAP.
Szef resortu rolnictwa wyjaśnił, że obecnie ceny zbóż, szczególnie kukurydzy, lekko się obniżyły, ale nie tylko w Polsce; widać to np. po notowaniach na giełdzie Matif.
Kowalczyk zaznaczył, że Polska jest zewnętrzną granicą Unii i samodzielnie nie może ustanowić żadnych barier. "Może to zrobić tylko UE, ale czy KE zdecyduje się na to - nie sądzę, bo jest niedobór zbóż w UE" - powiedział minister.
Import z Ukrainy
O sprawę przywozu zbóż z Ukrainy do Polski pytany był też komisarz ds. rolnictwa UE Janusz Wojciechowski. "Województwa wschodnie bardzo na tym cierpią, bo u nas zatrzymuje się ten przywóz, czy są prowadzone jakieś rozmowy w KE, by rozmieszczać płody rolne w innych krajach europejskich" - pytał zastępca przewodniczącego Związku Zawodowego Rolników „Ojczyzna” Mariusz Gołębiowski. Wojciechowski zapewnił, ze " widzi problem" i przyznał, że import niektórych produktów rolnych, po otwarciu handlu z Ukrainą, kilkakrotnie wzrósł.
"KE rozważa jak dalej postępować. Jest problem z kukurydzą, rzepakiem, olejem słonecznikom, drobiem - wyliczał "Ja prezentuje pogląd, że wrażliwe sektory powinny być objęte ograniczeniami importowymi" - powiedział Wojciechowski.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś