Wędliny wytwarzano w brudzie i smrodzie. Masarnia zamknięta
Pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej wspólnie z policjantami zlikwidowali nielegalną masarnię produkującą wyroby wędliniarskie. Wytwarzano je w brudzie i smrodzie.
Na miejscu ujawniono też czaszki, sierść i resztki zwierząt oraz beczki po chemikaliach, w których prawdopodobnie przechowywane były produkty - informuje "Wirtualna Polska".
Lepszy handelek niż szpadelek, czyli kto zarabia na pracy rolników
- Dlatego każdą babinę i chłopa, od których kupujecie swojskie wędliny na bazarze, należy zapytać, czy zarejestrowali produkcję jako Rolniczy Handel Detaliczny. To minimalna gwarancja, że ktokolwiek ze służb sanitarnych sprawdził warunki produkcji - przestrzega pracownik Inspekcji Weterynaryjnej, który na blogu opublikował zdjęcia z przydomowej masarni.
Gotowe kiełbasy, wędzone schaby i szynki wyglądały już całkiem apetycznie. Mogły trafiać m.in. na miejskie bazary. Tymczasem producent twierdził, że produkuje na własne potrzeby i nie wprowadzał wędlin do handlu. Sprawę wyjaśni policja, ale masarnia została już zamknięta.
- Błagam, tylko nie tłumaczcie, że to z biedy albo że kiedyś też tak robiono, a ludzie żyli. To jest właśnie producent, który odpowiada za bezpieczeństwo żywności. Nie działał pod niczyim nadzorem, bo gdyby ktokolwiek tu zajrzał, zamknąłby biznes od razu - komentuje inspektor.
Portalowi wp.pl wyjaśnia, że nie może podać miejscowości, w której prowadzona była produkcja wędlin. Blog z kolei jest nieoficjalny, a wcześniej za podobne publikacje miał problemy w pracy.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: Wirtualna Polska