Trudno będzie odzyskać pieniądze za mleko. Spółdzielnia tonie w długach
Rolnicy z województwa kujawsko-pomorskiego, którzy oddali mleko do Spółdzielni Mleczarskiej w Rypinie od miesięcy czekają na pieniądze. Są rozgoryczeni i zdesperowani, ale nic nie wskazuje na to, by dostali należne fundusze.
- Od marca nie mamy wypłaconych pieniędzy za mleko, a niektórzy od lutego. Spółdzielnia jest mi winna 16 tysięcy złotych - mówi przed kamerami Polsatu jeden z poszkodowanych rolników. - Mi spółdzielnia jest winna 80 tysięcy złotych za mleko i 150 tysięcy złotych za udziały - dodaje kolejny gospodarz.
Produkujemy więcej mleka, ponieważ jego cena jest niższa
A tymczasem rolnicy muszą płacić rachunki i faktury. I zastanawiają się, jak można było doprowadzić spółdzielnię do takiego stanu. - Dziś prezes powinien tu z nami stać i rada nadzorcza - mówią zgodnie.
- Prezes mleczarni zrezygnował z powodów zdrowotnych i że nie widzi możliwości współpracy - mówi Sławomir Dolecki, zastępca przewodniczącego rady nadzorczej Spółdzielni Mleczarskiej w Rypinie, która jest w dramatycznej sytuacji finansowej i ma gigantyczne długi. Pomóc może tylko restrukturyzacja, nowy zarząd i nowy inwestor, jeżeli taki się znajdzie.
Ale szanse na to, że rolnicy odzyskają swoje pieniądze, są niewielkie. - To jest około 24 milionów złotych dla dostawców mleka, 3 miliony dla kierowców. Jest to kilkanaście milionów dla dostawców różnych towarów i 16 milionów to kredyt. Ta sytuacja narastała i trwa od 2015 roku. Spowodowało to embargo rosyjskie, bo mleczarnia była ukierunkowana na sprzedaż do Rosji - wyjaśnia Dolecki.
- Były niepokojące sygnały i byłem u pan prezesa, proponowałem współpracę z innymi podmiotami, ale nie był zainteresowany. Samorząd nie ma prawa ingerować w spółdzielnię - uważa z kolei Zbigniew Zgórzyńśki, starosta rypiński.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś
źródło: Polsat News