Targ śniadaniowy - slow food, slow life w Gdańsku
Targ śniadaniowy w Gdańsku, czyli zakupy i posiłek w gronie rodziny, znajomych nawet w chłodne zimowe miesiące, co tydzień przyciąga setki osób.
W niedługim czasie ma powstać targ w Gdyni a za kilka miesięcy ma być reaktywowany w Sopocie. Na wiosnę mają działać w całym Trójmieście.
Jak wyjaśnia Tomasz Skowroński ze spółki Targ śniadaniowy organizującej wydarzenia pod taką nazwą w największych polskich miastach, możliwość wspólnego posiłku, przygotowanego ze zdrowych, mało przetworzonych produktów, zakupy artykułów często prosto od producenta, ale też okazja do spotkania się ze znajomymi i sąsiadami po pracowitym i zabieganym tygodniu robi coraz większą furorę.
"Jest dużo ludzi, jest fajna atmosfera, to jest zupełnie coś innego niż taki zwykły bazar czy np. jakaś jadłodajnia; można umówić się ze znajomymi i w zupełnie inny sposób razem spędzić czas; zjeść pierwsze, potem nawet drugie śniadanie lub nawet wczesny obiad" - tłumaczy żartując pani Joanna z Gdańska odwiedzająca regularnie targ.
Skowroński nie ma wątpliwości, że targi będą się rozwijać, bo zaczynamy coraz bardziej doceniać "wolniejsze życie". Wiele osób wybiera wizytę na targu zamiast siedzenia przed telewizorem czy komputerem, zamiast szybkich zakupów w markecie czy galerii.
Uważa, że jest koniunktura na tego typu wydarzenia, jest moda na dobre i zdrowe jedzenie, na wspólne gotowanie; ludzie starają się celebrować posiłki, zaczęli doceniać wspólne spędzanie czasu.
Na targ śniadaniowy organizowany w miesiącach zimowych w Operze Bałtyckiej w Gdańsku, co tydzień w sobotę przychodzi ok. 700 osób. Skowroński mówi też, że zgłasza się coraz więcej firm zainteresowanych uczestnictwem w targach.
Ale faktem jest, że w miesiącach jesienno-zimowych frekwencja jest znacznie mniejsza niż w okresie wiosenno-letnim, gdy targi odbywają się w plenerze, na świeżym powietrzu.
Gdy jest zimno, wietrznie i pada, to na targu odbywają się np. warsztaty dla dzieci: plastyczne, rękodzieła, ceramiczne, czytania książek. Propagowany jest też świadomy i zdrowy styl życia.
Wśród odwiedzających targ dominują rodziny z dziećmi. "To są świadomi klienci, którzy wiedzą, że mogą kupić wprawdzie trochę droższe niż w hipermarketach produkty, ale za to ze znanego źródła, sprawdzone, ekologiczne i wysokiej jakości" – tłumaczy.
Największym zainteresowaniem cieszą się: pieczywo i ciasta, wiejskie jaja prosto od kury, ryby i przetwory z ryb, sery (krowie, kozie i owcze) produkowane tradycyjnymi metodami, ekologiczne warzywa, wędliny własnej produkcji. Na targu w Gdańsku są też produkty z Hiszpanii, Bułgarii, Litwy.
Niestety, ale trzeba się liczyć, że na targu ceny artykułów są wyższe niż w innych sieciowych sklepach. Sprzedający, często lokalni producenci zapewniają, że proponują zdrowe, ekologiczne artykuły ze sprawdzonego źródła.
Często są to produkty z małych rodzinnych gospodarstw i firm, dla których taka produkcja niejednokrotnie jest realizacją życiowej pasji.
W Gdańsku targ odbywa się w każdą sobotę (z przerwą w okresie świąteczno-noworocznym) w budynku Opery Bałtyckiej. Na początku maja planowane jest rozpoczęcie targów w plenerze.
Są plany uruchomienia, i to w nieodległym terminie, targu w Gdyni. Natomiast w Sopocie ze względu m.in. na kłopoty lokalizacyjne, na najbliższe dwa-trzy miesiące targ został zawieszony. Jak się zrobi cieplej, to w Sopocie targ ma się odbywać na terenie skweru nieopodal urzędu miasta przy ul. Kościuszki.
"Tam przychodziły dzikie tłumy, wszyscy byli bardzo zadowoleni" - tłumaczy organizator.