Szambociąg wykryty. Ścieki z gospodarstwa trafiały do lasu
Mandatem i skierowaniem sprawy do inspektorów ochrony środowiska skończyła się sprawa wykrycia przez leśników przemyślnego szambociągu, który nieczystości z gospodarstwa odprowadzał prosto do lasu.
Niespodziewanego odkrycia dokonał patrol straży leśnej z katowickiego Nadleśnictwa Siewierz, który otrzymał informację od pracowników na zrębie, że w lesie coś śmierdzi. Nie były to zapachy charakterystyczne w kniei.
Mężczyzna wpadł do szamba masarni
"Z pewnością w pierwszym odruchu niejeden pomyśli - delikatesy się znalazły. Zapachy wsi im przeszkadzają? Strażnicy jednak nie zbagatelizowali informacji. Jakież było ich zdziwienie, gdy okazało się, że źródłem bynajmniej nie-leśnych zapachów, jest rura kanalizacyjna wypuszczona z pobliskich zabudowań wprost do lasu. Po nitce do kłębka ustalili źródło wycieku nieczystości gospodarskich" - relacjonuje na Facebooku Nadleśnictwo Siewierz.
Przemyślnie zbudowany szambociąg został zdemontowany przez gospodarza. Mężczyzna przyjął też 500-złotowy mandat karny.
"To jednak nie koniec. Ponieważ maksymalna kara, jaką wystawili strażnicy, ich zdaniem jest niewspółmiernie niska w stosunku do przewinienia, dokumentacja sprawy trafiła do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach i UG Psary, bo to na ich terenie doszło do ujawnienia procederu" - opisuje Nadleśnictwo.
Jednocześnie leśnicy utyskują, że wylewanie ścieków trwało co najmniej kilka lat i nikomu z sąsiadów pomysłodawcy to nie przeszkadzało.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl