Staruszek zginął w studni. Reanimacja nie powiodła się
Policjanci ze Staszowa wyjaśniają okoliczności śmierci starszego mężczyzny, który zginął po wpadnięciu do studni.
Do zdarzenia doszło 3 grudnia około południa w gospodarstwie w miejscowości Wola Malkowska (pow. staszowski, woj. świętokrzyskie).
- Poinformowano nas, że starszy mężczyzna wpadł do studni. Na miejsce zadysponowano sześć zastępów straży pożarnej, w tym specjalistyczną grupę ratownictwa wysokościowego z Kielc. Nie wiedzieliśmy, jak głęboka jest studnia - powiedział kieleckiej "Gazecie Wyborczej" Grzegorz Rajca, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Staszowie.
Gdy pożarnicy dotarli do domostwa, 85-letni mieszkaniec był już wyciągnięty na zewnątrz przez świadków. Medycy z karetki pogotowia ratunkowego zaczęli reanimację, ale czynności życiowych nie udało się już przywrócić.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl