Spłoszony koń wtargnął na drogę. Inne biegały po ulicach miasta
Na drodze krajowej nr 57 w Wozławkach (pow. bartoszycki woj. warmińsko-mazurskie) w konia ciągnącego bryczkę uderzył samochód dostawczy. Z kolei w Zgierzu zwierzęta uciekły ze stajni i biegały po ulicach.
W pierwszym zdarzeniu jadący w stronę Bartoszyc ford transit uderzył w konia prowadzącego bryczkę. Jak podaje "Super Express" wydawało się, że ustalenie winnego jest proste, ale sprawa okazała się bardziej skomplikowana.
Konie zginęły w pożarze. Duże straty w gospodarstwie
Chwilę przed wypadkiem na drogę gruntową niespodziewanie wybiegło bowiem kilka psów, które spłoszyły konia. Ten spanikowany wbiegł z drogi podporządkowanej na odcinek drogi krajowej i zderzenia z fordem nie udało się uniknąć.
Woźnica i kierowca auta próbowali zapobiec wypadkowi, ale spłoszonego konia nie udało się opanować. Wydawało się, że poważnie ucierpiał woźnica i koń, który leżał przez dłuższą chwilę na jezdni.
Świadkowie zdarzenia pomogli mu wstać, ale - jak się okazało - nie został ranny. Do szpitala trafił woźnica, ale badania na szczęście wykazały, że i jemu nic się nie stało.
Z kolei osiem koni wyrwało się ze stajni, ruszyło na ulice Zgierza (woj. łódzkie) i stwarzało niebezpieczeństwo. Jak podaje "Fakt" zwierzęta gnały w stronę Ozorkowa, ale dzięki interwencji straży miejskiej i policji zagoniono je szybko do stajni. Właściciel koni ukarany zostanie mandatem za nie upilnowanie zwierząt.
- Książka warta polecenia: "Sygnały koni"