Sąd Najwyższy: rolnik to przedsiębiorca. Wadliwy ciągnik bez rękojmi
Rolnik powinien być traktowany jako przedsiębiorca, chyba że wyjątkowo prowadzi gospodarstwo rolne wyłącznie w celu samozaopatrzenia, czyli na własne potrzeby - ocenił Sąd Najwyższy.
Wyrok dotyczy sprawy, która zaczęła się przed 5 laty. Wówczas gospodarz kupił od prowadzącego działalność gospodarczą sprzedawcy ciągnik za 70 tys. złotych brutto. Strony nie zawarły pisemnej umowy, ale potwierdzeniem transakcji była wystawiona faktura VAT.
Sąd przez pomyłkę pozbawił rolników prawa do zamieszkania
Rolnik miał zostać zapewniony o sprawności ciągnika. Wykonał również jazdę próbną, podczas której nie ujawniły się żadne wady pojazdu. Już w trakcie pierwszych prac na polu niewłaściwie działała już turbosprężarka oraz układu hydrauliczny.
Z uwagi na konieczność wykonania prac polowych, których odłożenie w czasie było niemożliwe, rolnik zlecił naprawy we własnym zakresie, za które zapłacił - jak zapewnia - ponad 8 tys. zł. Wówczas wezwał sprzedawcę do obniżenia ceny, zwłaszcza że kłopoty z traktorem się nie skończyły.
Naprawa kolejnych ujawnionych wad - m.in. pompy wtryskowej, głowicy hydraulicznej oraz silnika wyniosła wedle twierdzeń właściciela kolejnych ponad 11 tys. zł.
Ostatecznie rolnik złożył pozew przeciwko zbywcy o zapłatę ponad 19 tys. zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienia w związku z ujawnionymi wadami ciągnika zakupionego przez niego jako przez konsumenta. Sąd rejonowy rozstrzygnął sprawę na jego korzyść, zasądzając od pozwanego pożądaną kwotę z odsetkami ustawowymi.
ARiMR straciła 128 milionów. Akt oskarżenia trafił do sądu
Wskazał, że pozwany jako profesjonalista sprzedał powodowi ciągnik z wadami, które istniały już w momencie zbycia, tym samym jest odpowiedzialny z tytułu rękojmi.
Natomiast w ocenie pozwanego wady pojawiły się, gdy ryzyko przeszło na nabywcę i łączyć je trzeba z niewłaściwym użytkowaniem pojazdu. Dlatego zaskarżył wyrok w ramach apelacji.
Sąd okręgowy zmienił wyrok sądu rejonowego w całości i oddalił powództwo rolnika. W jego ocenie w pierwszej instancji nie przeprowadzono postępowania dowodowego w stopniu wystarczającym do uznania, że powództwo o zapłatę zasługiwało na akceptację.
W ocenie sądu odwoławczego poważne wątpliwości budziło ponadto ustalenie, że rolnik zawierał z pozwanym umowę jako konsument.
Wówczas do sprawy przystąpił prokurator generalny, składając skargę nadzwyczajną na prawomocny wyrok. Sąd Najwyższy rozstrzygnął teraz, że nie zasługuje na uwzględnienie, a zaskarżony wyrok odpowiada prawu.
Duże dzierżawy do kasacji? Ekonomiści są przeciw
"W świetle przepisów prawa publicznego, rolnik prowadzi działalność gospodarczą. Natomiast na gruncie przepisów cywilnoprawnych rolnik powinien być traktowany jako przedsiębiorca, chyba że wyjątkowo prowadzi gospodarstwo rolne wyłącznie w celu samozaopatrzenia, tj. na własne potrzeby" - ocenił SN.
Działalność powoda nie kwalifikuje się jako zawieranie transakcji w reżimie konsumenckim, a okoliczności stanu faktycznego dają podstawy do uznania, że ocena jakiej dokonał sąd okręgowy jest prawidłowa, tj. że powód powinien być traktowany na potrzeby spornej transakcji jako przedsiębiorca.
Na rzecz takiego zakwalifikowania jego statusu, w ramach stosowania prawa materialnego przemawia zdaniem SN fakt, że transakcję sprzedaży ciągnika udokumentowano fakturą VAT, którą wystawia się w stosunkach profesjonalnych pomiędzy przedsiębiorcami.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl