Rolnicy ruszyli ciągnikami na protest. Boją się utraty pól

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
10-06-2022,14:55 Aktualizacja: 10-06-2022,14:58
A A A

"Rolnik musi protestować, żeby Polak nie musiał głodować" - to i inne hasła mieli na transparentach przyczepionych do ciągników i przyczep gospodarze, którzy przybyli na protest w gminie Zakrzew (woj. mazowieckie).

Uczestnicy manifestacji przyjechali maszynami pod Urząd Gminy w Zakrzewie. To wyraz ich sprzeciwu wobec zmiany studium zagospodarowania przestrzennego i przekształceniu części działek rolniczych na strefę przemysłowo-inwestycyjną.

Marcin Horała, wywłaszczenia, ministerstwo infrastruktury

Resort chce dodatkowych rekompensat dla wywłaszczonych

Przedstawiony zostanie projekt, który ma zmieniać zasady wypłaty odszkodowań za wywłaszczenia pod inwestycje publiczne - poinformował Marcin Horała, wiceminister infrastruktury. Wywłaszczani mają otrzymać m.in. dodatkowe rekompensaty za...

Jak relacjonuje "Echo Dnia", rolnicy twierdzili, że o planach zmiany przeznaczenia aż 400 hektarów ziemi, które należą m.in. do nich, dowiedzieli się dopiero w drugiej połowie maja, chociaż procedury dotyczące planów zagospodarowania terenów były prowadzone już w 2021 roku.

- To oznacza zniszczenie 400 hektarów gruntów rolnych, w tym ponad 100 hektarów klasy trzeciej. W gminy nie ma gruntów klasy pierwszej i drugiej, mówimy więc o dobrej jak na nasze warunki ziemi, która daje utrzymanie rodzinom rolniczym. Nie zgadzamy się, aby powstała tu strefa przemysłowa kosztem żyznych ziem i kosztem mieszkańców - powiedział dziennikowi Wojciech Pysiak, rolnik z podradomskiego Zdziechowa.

Leszek Margas, wójt gminy Zakrzew wyszedł do gospodarzy i usłyszał gorzkie słowa. Miał zapewniać, że zmiana studium nie spowoduje, że rolnicy będą tracić ziemie.
Później wydał oświadczenie, gdzie zasugerował, że manifestacja miała drugie dno.

"Każdy może protestować, jednak dzisiejszą demonstrację uważam jako wyraz niezadowolenia organizatora za wydanie odmownej decyzji środowiskowej na budowę chlewni. Odmowę tę w mojej ocenie w sposób jasny i rzetelny uzasadniłem przy wydaniu decyzji. Obecnie toczy się postępowanie w powyższej sprawie przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym" - napisał samorządowiec.

Odnosząc się do kwestii opracowywanej zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania podkreślił, że dokument na obecnym etapie został skierowany do około 40 organów celem wydania opinii i uwag.

"Każdy z mieszkańców będzie miał możliwość zapoznania się z dokumentacją i szukania odpowiedzi na pytania czy wątpliwości. Zapewniam, że będą brane pod uwagę stanowiska wszystkich mieszkańców. Zarówno tych, którzy z jakiś powodów będą przeciwni, jak i tych, którzy będą i są za rozwojem gminy. Ten dokument, którego opracowania się podjęliśmy, ma na celu nie tylko uporządkowanie, ale także przyjęcie założeń do rozwoju gminy" - zaznaczył wójt.
 

Poleć
Udostępnij