Rolnicy ostro o wizycie premiera w gospodarstwie
Nie milkną echa wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w jednym z gospodarstw, gdzie na tle nowoczesnych maszyn rolniczych – jak się okazało podstawionych przez dealerów – mówił o sile rolnictwa.
- Fundamentem bezpieczeństwa żywnościowego Polski jest polskie rolnictwo - zwrócił uwagę premier podczas briefingu prasowego w miejscowości Brzydowo pod Ostródą (woj. warmińsko-mazurskie). W tamtejszym gospodarstwie rodzinnym wystąpił wspólnie z ministrem rolnictwa Grzegorzem Pudą. Wspólnie zapewniali, że będą podejmowane działania na rzecz odbudowy rynków lokalnych, a Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta sprawdzi, czy na rynkach lokalnych nie działają monopole.
Premier zapewnia. Wsparcie dla rolników jest najwyższym priorytetem
Portal Wp.pl skontaktował się z tym rolnikiem, który stwierdził, że na kilka dni przed wizytą szefa rządu otrzymał telefon z ośrodka doradztwa rolniczego z pytaniem, czy przyjmie przedstawicieli rządu. Przyznał też, iż maszyny, na których tle występowali Morawiecki z Pudą, nie należy do niego. - Gros osób myślało, że ten sprzęt był mój. To była jednak tylko wystawka. Przywieźli je (maszyny – red.) dealerzy, żeby rolnicy, którzy przybyli na miejsce, zobaczyli je i może kupili - nie ukrywał gospodarz. Jak dodał, jego własne ciągniki i kombajny na czas wizyty członków rządu stały z boku i nie były pokazywane w telewizji.
To, że w gospodarstwie znalazł się sprzęt z zewnątrz, potwierdził też portal Gazeta.pl, docierając do jednej z firm, która go tam wstawiła. Jej wiceprezes wyjaśnił, że zaproszenie do zaprezentowania oferty przyszło z oddziału regionalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa oraz Warmińsko-Mazurskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
Oczywiście odkrycie tego "spektaklu" w gospodarstwie w Brzydowie jest teraz pożywką dla opozycji i zwolenników innych sił politycznych, niż rządząca. Najbardziej rozczarowani wydają się jednak być rolnicy, którzy w komentarzach w sieci - często nie przebierając w słowach - podkreślają, że tyle spraw jest w rolnictwie do pilnego rozwiązania, a władza urządza przedstawienie o potędze tej branży.
- Walka z ASF i ptasią grypą nieudolna i przegrana. Ceny w skupach kilkadziesiąt razy niższe niż na półkach sklepowych. Brak porządnych ubezpieczeń rolniczych od zwariowanej pogody. Klęska za klęską, a premier z ministrem pokazują sny o potędze – podsumował jeden z rolników.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl