Rolnicy mają mieć równe szanse na dzierżawę państwowej ziemi
Adam Struziak, dyrektor Departamentu Gospodarowania Zasobem Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa zapowiedział, że kryteria oceny ofert na dzierżawę ziemi z państwowego zasobu będą jednakowe dla całego kraju.
Urzędnik przedstawił posłom informację dotyczącą skuteczności przetargów na dzierżawę, czyli podstawową formę gospodarowania ziemi rolnej. W bieżącym roku wyniosła około 80 proc., zaś w przypadku przetargów na sprzedaż wahała się w granicach 15 proc.
Są nowe wytyczne w sprawie obrotu ziemią. Polskie przepisy pod lupą KE
- Wynika to m.in. z tego, że rolnicy nie chcą nabywać nieruchomości, wolą jednak ziemię dzierżawić. Drugim czynnikiem wpływającym na poziom sprzedaży jest powierzchnia oferowanych nieruchomości. Są to działki drobne, którymi gospodarze nie są do końca zainteresowani - wyjaśniał Struziak.
Czynsze w bieżącym roku w nowo zawieranych umowach dzierżawy są na poziomie 7,8 decytony za hektar na rok. To mniej niż w dwóch ostatnich latach.
- W bieżącym roku planujemy przeznaczyć jeszcze kilkanaście tysięcy hektarów do dzierżawy, a może uda się wydzierżawić nawet kilkadziesiąt tysięcy - wskazywał specjalista z KOWR.
Poinformował też posłów, że instytucja (działa od 1 września) kończy już opracowanie zarządzeń, regulujących tryb i sposób wydzierżawiania nieruchomości rolnych Skarbu Państwa.
Ma to usprawnić proces, w tym również wykonywanie obecnych umów dzierżawy (jest ich około 60 tys.).
Jurgiel nie słyszał krytycznych uwag o ustawie o obrocie ziemią
- Jeżeli chodzi o wytyczne dotyczące przetargów na dzierżawę i wydzierżawianie, to były zastrzeżenia niektórych środowisk rolniczych dotyczące przetargów ofertowych - ich kryteriów i oceny ofert. Ocenę chcemy tak ujednolicić, by kryteria i punkty przyznawane rolnikom były jednakowe dla całego kraju. Zarządzenia uwzględniają przy tym specyfikę nieruchomości w zachodniej i wschodniej części Polski. Na wschodzie są małe gospodarstwa, do 15 ha, a w województwach zachodniopomorskim, wielkopolskim, lubuskim i dolnośląskim są większe - opowiadał Struziak.
Nie ukrywał, że nadal w tzw. bezumownym użytkowaniu (ich poziom obniża się) jest 12,6 tys. ha, przy czym 11 tys. ha stanowią grunty lub nieruchomości, których byli dzierżawcy nie wydali.
- KOWR z reguły toczy spór w sądzie o wydanie takich nieruchomości. Większość podmiotów, które nie wydały ziemi, stanowią spółki bądź dzierżawcy, którzy podlegali pod tzw. wyłączenie 30 proc. gruntów i ich nie wyłączyli - objaśniał dyrektor z KOWR. Dodał, że 1600 ha jest w rękach 715 "drobnych" bezumownych użytkowników, których KOWR "zidentyfikowanych".
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś