PSL zapowiada wniosek do NIK ws. wwożenia do Polski produktów z Ukrainy
Wystąpienie do Najwyższej Izby Kontroli w sprawie wwożenia do Polski produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, w tym nielegalnego zboża, zapowiedzieli w środę posłowie klubu Koalicja Polska-PSL. Zarzucili też rządowi "nieudolne prowadzenie polityki" w tej sprawie.
Rzecznik PSL Miłosz Motyka podkreślił podczas środowej konferencji prasowej, że jest ona poświęcona "rozwijającym się wątkom dotyczącym afery zbożowej PiS". Według niego "tak można dziś określić procedurę wwożenia do Polski nielegalnego, bo niesprawdzanego przez polskie służby zboża". Poseł PSL Stefan Krajewski dodał, że "to nie tylko problem zbóż: pojawia się problem ukraińskiego mleka, drobiu, owoców miękkich". Jak ocenił, "polski rząd na to nie reaguje".
"Afera zbożowa, która odsłaniana jest z każdym dniem coraz bardziej, pokazuje jasno i dobitnie, że ten rząd w sposób nieudolny prowadził swoją politykę" - mówił Krajewski. Pytał też, "gdzie jest komisarz UE z Polski, który miał rozwiązywać problemy - Janusz Wojciechowski, który jest odpowiedzialny za brak działań ze strony KE?".
Kto sprowadzał zboże z Ukrainy? Tajemnica celna…
Inny poseł PSL Krzysztof Paszyk wskazywał, że "PiS od kilku tygodni dwoi się i troi, jak rozmyć odpowiedzialność za tę największą od kilkudziesięciu lat aferę na rynku rolno-spożywczym w Polsce, w efekcie której na skraju bankructwa zostało postawionych kilkaset tysięcy gospodarstw rolnych". "Ten winny jest, bardzo łatwo go namierzyć. To (prezes PiS) Jarosław Kaczyński, a ta wina jasno jest udokumentowana w jego rozmowie z Gazetą Polską w czerwcu ubiegłego roku. Jarosław Kaczyński wówczas powiedział: ukraińskie zboże nie jest dla naszych rolników żadnym zagrożeniem. Wola prezesa, wiemy, jest świętością i tak ją do stycznia, lutego tego roku skrupulatnie wdrażano, że dziś mamy to, co mamy" - podkreślił Paszyk.
Według Motyki "należy bezwzględnie sprawdzić, jak wyglądały procedury wwożenia produktów rolno-spożywczych z Ukrainy". Paszyk zapowiedział wystąpienie do NIK w tej kwestii. Jak zaznaczył, Izba powinna zbadać, "kto, w jakim trybie, na mocy jakich przepisów podjął decyzję o zwolnieniu z kontroli jakościowej produktów rolno-spożywczych, które przekraczają ukraińsko-polską granice, a więc również granicę UE", a także "skąd, na mocy jakich przepisów, jakie instytucje stworzyły bardzo oryginalne, niespotykane dotychczas ani w Polsce, ani w Europie pojęcie zboża technicznego". Jak dodał, "nie ma czegoś takiego", a pojęcie to - według niego - mogło być celową "furtką, by ktoś mógł się dorobić".
"My zajmujemy się też wieloma bulwersującymi przypadkami oszukiwania rolników przez firmy wieloletnich działaczy PiS" - zaznaczył Motyka. "Jak się okazuje, to spółki także wieloletnich działaczy PiS, oszukując na końcu polskich i ukraińskich rolników, zarabiały na imporcie surowców rolno-spożywczych z Ukrainy. Będziemy pisali w tej sprawie do prokuratury, która albo nie chce, albo nie potrafi, albo nie umie się tymi kwestiami zająć. Apelujemy do polityków PiS: jeśli macie usta pełne frazesów, by sprawdzać te spółki, to zacznijcie od siebie" - mówił rzecznik PSL.
Szef resortu rolnictwa zapowiedział kontrolę zboża w magazynach
W środę minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus podkreślił w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że każdy, kto chciał oszukać Polaków "na zboże", powinien być ukarany. Zapowiedział m.in., że będzie chciał rozmawiać z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą "w sprawie daleko posuniętych sankcji wobec tych, którzy chcieli oszukać Polaków na zboże".
Telus zadeklarował, że jest zwolennikiem upublicznienia wszystkich danych firm, aby Polacy dowiedzieli się, kto kupował ukraińskie zboże. "Wczoraj wieczorem zdecydowałem, że Inspekcja Weterynaryjna będzie kontrolowała wszystkie firmy w Polsce, które sprowadzają zboże. Będziemy sprawdzać, żeby to zboże spełniało normy polskie i europejskie, bo zdrowie Polaków jest dla nas najważniejsze" - mówił i dodał, że też chce się dowiedzieć kto na tym zarobił - zaznaczył minister rolnictwa.
We wtorek Telus w Programie III Polskiego Radia wskazywał, że musimy zahamować napływ zboża z Ukrainy i uruchomić maksymalnie możliwy wypływ zboża z Polski; zaznaczył te, że ma pomysł rozdysponowania tego zboża na całą Europę.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś