Projekt ustawy o sołtysach znów w Sejmie. Dostaną po 1000 złotych?
Sołtys z punktu widzenia prawa i organów samorządowych nie ma większego znaczenia. PSL walczy o podniesienie rangi sołectw i ponownie skierowało do Sejmu projekt ustawy o sołtysach.
- Pełnimy funkcję doradczą, ale gminy nie muszą liczyć się z naszym głosem - mówi "Rzeczpospolitej" Łukasz Ossowski, sołtys Rytla na Pomorzu. To jedna z wsi, która najbardziej ucierpiała w czasie nawałnicy 11 sierpnia 2017 r.
- Moje działania nie były sformalizowane. Nie byłem partnerem do rozmów ze służbami, które zajmowały się usuwaniem skutków nawałnicy. Myślę, że to błąd, bo byłem przecież na miejscu i wiedziałem najlepiej, które sprawy są najpilniejsze - tłumaczy.
Rola sołtysa wymaga wzmocnienia
Kilka dni temu ludowcy ponownie złożyli w Sejmie projekt ustawy o sołtysach i radach sołectwa. Za pierwszym razem projekt został odrzucony w pierwszym czytaniu. Nowe przepisy wyeksponowałyby rolę sołectwa przez dokładne wskazanie kompetencji jego organów (zebranie wiejskie, sołtys) oraz umożliwienie gminom dokładnego wskazania mienia, którym dysponuje sołectwo (komunalne).
Sołtys miałby zyskać możliwość uczestnictwa w obradach rady gminy. Za swoją pracę miałby otrzymać uposażenie w wysokości tysiąca zł miesięcznie. Dziś dieta, którą otrzymuje jest znacznie niższa i uzależniona od liczby mieszkańców.
W Polsce jest 40 726 sołectw. To oznacza, że uposażenie dla nich kosztowałoby budżet państwa 40 mln 726 tys. zł.
Złożony po raz drugi przez PSL projekt czeka teraz w sejmowej zamrażarce. Nie wiadomo, kiedy trafi pod obrady.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś
źródło: "Rzeczpospolita"