Projekt Prawa łowieckiego budzi wiele emocji. Gorące obrady komisji
Sejmowa podkomisja nadzwyczajna przyjęła w środę sprawozdanie z projektu noweli Prawa łowieckiego. Posłowie nie rozpatrywali zapowiedzianych przez resort środowiska poprawek do projektu, ponieważ nie zostały złożone.
Podkomisja, sześcioma głosami za, przy trzech głosach przeciw i żadnym wstrzymującym, przyjęła sprawozdanie do rządowego projektu noweli Prawa łowieckiego. W trakcie posiedzenia posłowie przyjęli tylko jedną poprawkę penalizującą kłusownictwo, np. zakładanie wnyków.
Polowania dalej od zabudowań. Będą zmiany w prawie
Została ona zgłoszona przez przewodniczącą podkomisji Annę Paluch (PiS). Podkomisja nie zaakceptowała za to kilkunastu poprawek zgłoszonych przez PO i Nowoczesną.
Propozycje opozycji są tożsame z tzw. poprawkami obywatelskimi przygotowanymi przez środowiska ekologiczne i obrońców zwierząt.
Dotyczą m.in. zakazu udziału w polowaniach dzieci, stosowania przez myśliwych amunicji ołowianej czy wykreślenia przepisu pozwalającego karać osoby, które utrudniają w polowaniu.
Ekolodzy chcą ponadto wprowadzenia obowiązkowych strategicznych ocen oddziaływania na środowisko dla wieloletnich łowieckich planów hodowlanych oraz konsultacji takich planów ze stroną społeczną.
Chcą też zwiększenia minimalnej odległości od zabudowań mieszkalnych ze 100 do 500 metrów, gdzie myśliwi mogą polować. Domagają się też zakazu dokarmiania dzikiej zwierzyny.
Polski Związek Łowiecki musi być pod kontrolą. Minister nie ma wątpliwości
W trakcie środowego posiedzenia, ekolodzy opuścili salę posiedzeń. Mieli pretensję do posłanki Paluch, że nie są dopuszczani do głosu, by móc przedstawić swoje racje. Szefowa podkomisji argumentowała, że to nie pierwsze posiedzenie podkomisji zajmującej się Prawem łowieckim i że przedstawiciele ekologów i rolników mogli prezentować i prezentowali swoje argumenty.
Posłowie nie rozpatrywali za to zapowiedzianych przez Henryka Kowalczyka, ministra środowiska propozycji poprawek do procedowanego obecnie rządowego projektu Prawa łowieckiego, ponieważ nie zostały zgłoszone.
Paluch tłumaczyła, że podkomisja "czyści" dotychczasowy projekt, który był przez nią procedowany. Zwróciła uwagę, że poprawki do projektu będzie można jeszcze zgłaszać na posiedzeniu komisji czy w trakcie drugiego czytania w Sejmie. Jak wynikało z jej wypowiedzi, zapowiadane przez resort zmiany do projektu są przygotowywane i prawdopodobnie zostaną zgłoszone na posiedzeniu połączonych komisji środowiska i rolnictwa, które rozpatrywać będą przygotowane przez podkomisję nadzwyczajną sprawozdanie.
Polski Związek Łowiecki pod większą kontrolą niż wcześniej
Procedowany obecnie w Sejmie rządowy projekt noweli Prawa łowieckiego ma przede wszystkim wykonać wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2014 roku, który wskazał na niedostateczną ochronę praw właścicielskich w obowiązujących przepisach.
Chodziło o brak konsultacji z prywatnymi właścicielami gruntów podczas tworzenia obwodów łowieckich czy w czasie polowań na ich terenie. Trybunał dał wtedy 18 miesięcy na zmianę przepisów.
Zgodnie z projektem, podziału na obwody łowieckie - tak jak dotychczas - ma dokonywać sejmik województwa w drodze uchwały.
Marszałek województwa po przygotowaniu projektu uchwały będzie go opiniował z dyrektorem regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych, z Polskim Związkiem Łowieckim i właściwą izbą rolniczą. Następnie taka uchwała ma być uzgadniania z wojewodą.
Uwagi do projektu będzie mógł wnieść każdy właściciel bądź użytkownik wieczysty nieruchomości objętej projektem uchwały.
Opozycja przeprasza za poparcie zmian w Prawie łowieckim. Złoży poprawki
Takie osoby będą mogły też wystąpić do sądu z wnioskiem o ustalanie zakazu wykonywania polowania na ich nieruchomości, powołując się na klauzulę sumienia.
Sąd rozpatrywać będzie taki wniosek w postępowaniu nieprocesowym na posiedzeniu niejawnym. W tym przypadku nastąpiła zmiana w porównaniu do projektu przyjętego przez rząd.
Zgodnie z pierwotną propozycją, właściciel nieruchomości mógł wystąpić o ustanowienie zakazu polowań uzasadniając to swoimi przekonaniami religijnymi lub wyznawanymi zasadami moralnymi.
Opozycja jak i ekolodzy proponowali z kolei, by właściciel nieruchomości mógł wyłączyć swój teren z polowań za pomocą oświadczenia potwierdzonego aktem notarialnym.
W projekcie ustawy znalazły się ponadto przepisy, pozwalające właścicielom nieruchomości dochodzić odszkodowań, jeżeli obwód łowiecki uniemożliwi, bądź istotnie ograniczy dotychczasowy sposób korzystania z ich nieruchomości.
Rząd zaostrza walkę z ASF. Będą kary za niewykonanie planów łowieckich
Emocje, szczególnie wśród rolników budzi kwestia odszkodowań łowieckich. Przedstawiciele organizacji rolniczych przekonują, że obecny jak i proponowany w noweli system szacowania szkód i wypłat odszkodowań jest nie właściwy i nie będzie rekompensował strat. Obecnie to myśliwi szacują i wypłacają odszkodowania. Według rolników, często te wyliczenia są za niskie.
W projekcie znalazł się przepis, który stanowi, że szacowaniem szkód miałby się zająć trzyosobowe komisje złożone z przedstawiciela poszkodowanego, koła łowieckiego i reprezentanta gminy, a odszkodowania byłyby wypłacane przez koła łowieckie. Od decyzji komisji będzie można się odwołać do nadleśniczego, a od orzeczenia nadleśniczego do sądu.
Kontrowersje wzbudza też możliwość nakładania kar grzywny na osoby umyślnie utrudniające wykonywanie polowań. Myśliwy będzie miał prawo wezwać policję, która oceni, czy zdarzenie było umyślne, a jeżeli tak - będzie mogła nałożyć karę.
Kwestię dokarmiania dzikich zwierząt reguluje też specustawa ws. ASF. Na razie w związku z występowaniem wirusa ASF w Polsce czasowo jest ono zakazane. Znowelizowane specustawą Prawo łowieckie pozwala kołom łowieckim dokarmiać zwierzynę, po uzgodnieniu miejsca wykładania karmy z właścicielem, posiadaczem lub zarządcą gruntu, jeżeli działanie to nie stwarza zagrożenia epizootycznego.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś