Prąd zabił rolnika. Kolejne tragedie w gospodarstwach
Porażenie prądem było prawdopodobnie przyczyną śmierci 49-letniego mężczyzny podczas prac w gospodarstwie w gminie Tarłów (pow. opatowski, woj. świętokrzyskie).
- Wstępnie wykluczyliśmy, by ktoś przyczynił się do tragedii. Według naszych ustaleń podczas pracy w oborze 49-latek został śmiertelnie porażony prądem - poinformowała w rozmowie z "Echem Dnia" podkomisarz Agata Frejlich, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Opatowie.
Prąd śmiertelnie poraził traktorzystę
Do śmiertelnego wypadku doszło też podczas zwózki siana w okolicach wsi Trybsz (pow. nowotarski, woj. małopolskie). Na razie wiadomo, że ciągnik przejechał po 53-letnim kierowcy, mieszkańcu tej miejscowości. Obrażenia były na tyle poważne, że mężczyzna zmarł na miejscu.
Niestety, nie przeżył również 29-latek, który miał wypadek podczas koszenia łąki ciągnikiem w Boleścicach (pow. jędrzejowski, woj. świętokrzyskie). Wstępnie ustalono, że mężczyzna najechał na betonowy słupek i wypadł z pojazdu wprost pod zaczepioną kosiarkę. Doznał poważnych urazów ciała, a kilka dni później zmarł w szpitalu.
Więcej szczęścia miał natomiast traktorzysta, który uległ wypadkowi w Kierwałdzie pod Tczewem (woj. pomorskie) podczas oczyszczania stawu.
"Mężczyzna został przygnieciony przez ciągnik ogrodowy, który przewrócił się na bok. W momencie przyjazdu służb ratowniczych poszkodowany był przytomny. Po wyciągnięciu spod maszyny uskarżał się na silny ból w kręgosłupie i został przetransportowany do gdańskiego szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego" - czytamy na portalu portalu "Gazety Tczewskiej".
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl