Policja w gospodarstwie. Zaniedbane zwierzęta zabrano właścicielowi
Przedstawiciele Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w asyście policji zorganizowali wywóz zwierząt z jednego z gospodarstw w gminie Czernichów (woj. małopolskie). Konie i cielak były wychudzone i grzęzły w odchodach.
Interwencję animalsi podjęli po rozmowach z sąsiadami. Od razu poprosili tez o pomoc stróżów prawa oraz urzędników z gminy.
Podczas transportu zwierzęta mają być jeszcze lepiej chronione
"Sąsiedzi pokazują pierwsze zwierzę poza posesją: w rozwalającej się szopie, prawie bez dachu, gdyż właściciel powoli ją rozbiera, widzimy konia. To znaczy jego głowę, bo reszta ciała wygląda jak doczepiona. Zwierzę jest brudne, wychudzone, a na dodatek, co widać na pierwszy rzut oka, ma duże problemy skórne. Pomieszczenie, w którym przebywa, nie spełnia żadnych wymogów, do tego podłoże stanowi mieszankę odchodów zwierzęcia, niesprzątaną od bardzo dawna" - relacjonuje KTOZ.
Dalsza lustracja gospodarstwa odbyła się już w asyście policjantów. Pomocy wymagały wychudzony owczarek niemiecki, uwiązany na krótkim łańcuchu oraz niedożywiony i brodzący w stosie odchodów cielaczek. Potem okazało się, że jeszcze jeden koń przeżywa tam katusze.
Inspektorzy z KTOZ zorganizowali dla zwierząt nowe miejsca pobytu i zostały wywiezione. Gospodarz również potrzebował pomocy, mundurowi wezwali do niego karetkę pogotowia.
"Gmina wiedziała o sytuacji już od kilku miesięcy. Były zgłoszenia, prośby, a zwierzęta umierały i według naszej opinii za ich cierpienie odpowiedzialni są właśnie urzędnicy, którzy nie wywiązali się z obowiązków służbowych" - podsumowali sprawę przedstawiciele KTOZ.
Urzędnicy wyliczyli w odpowiedzi swoje działania: wizyty na miejscu mimo oporów ze strony właściciela posesji, powiadomienie o sprawie powiatowego lekarza weterynarii (który wydał nakaz odebrania zwierząt), policji i opieki społecznej.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl