Palenie słomy szkodzi. Nie tylko zdrowiu, ale glebie i kieszeni

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: dr inż. Arkadiusz Artyszak | arkadiusz.artyszak@agropolska.pl
20-08-2014,12:35 Aktualizacja: 19-11-2014,15:00
A A A

Na polach w całym kraju coraz częściej można zobaczyć, jak rolnicy palą słomę. Dobrze jednak wiedzą, że jest to zabronione. Można za to otrzymać mandat od straży pożarnej, a także stracić część dopłat bezpośrednich.

Mało tego, wcale nie tak rzadko ogień wymyka się spod kontroli i powoduje poważne szkody. Płoną inne uprawy, maszyny czy zabudowania.

Rolnicy "palący" słomę tłumaczą swoje postępowanie tym, że ułatwia to uprawę roli pod rośliny następcze, obecnie pod rzepak.

Jednak skutki takiego działania dla gleby są dużo bardziej niekorzystne. Przede wszystkim bezpowrotnie traci się materię organiczną, z której tworzy się bezcenna próchnica, a to właśnie próchnica ma olbrzymią zdolność do zatrzymywania wody w glebie.

Część rolników wierzy, że popiół użyźnia glebę. Oczywiście, składniki mineralne w nim zawarte dostają się do gleby, ale tylko te, które podczas palenia się nie ulatniają. Mówiąc prościej ze słomy wnosi się ich więcej, ale są później dostępne.

Niszczy się także życie mikrobiologiczne w wierzchniej warstwie gleby, co powoduje zahamowanie wielu ważnych procesów biologicznych z ich udziałem. Aby się odtworzyło potrzeba czasu.

Poleć
Udostępnij