Muflony podgryzają rolników

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk), (bea) | redakcja@agropolska.pl
26-01-2016,15:10 Aktualizacja: 26-01-2016,15:25
A A A

Rolnicy z terenu gminy Kramsk (woj. wielkopolskie) od dawna narzekają na muflony, które wyrządzają szkody w uprawach. Kłopotliwy jest też zbyt niski poziom odstrzałów tych zwierząt.

W tej sprawie odbyły się specjalne spotkania z udziałem m.in. samorządowców, leśników i przedstawicieli Wielkopolskiej Izby Rolniczej. Problem ma już swoją sporą historię.

Zaczęło się w 2008 r. Wówczas muflony (rogate dzikie owce), prawdopodobnie 4 sztuki, sprowadziło na teren gm. Kramsk Koło Łowieckie „Knieja”, jak podaje Elżbieta Bryl z Biura WIR w Koninie.

„Początkowo zwierzęta te nie wyrządzały większych szkód. Jednak w ostatnich latach populacja znacznie się zwiększyła i, zdaniem leśników, liczy obecnie około 40 sztuk. Rolnicy są jednak przekonani, że zwierząt jest ponad 60 sztuk. Taka liczba zwierząt wyrządza bardzo duże szkody, tym bardziej, że zwierzęta żerują praktycznie na terenie 2 wsi i nie są wymienione w wykazie powodujących szkody łowieckie, za które odpowiadają dzierżawcy lub zarządcy obwodów łowieckich. W konsekwencji nikt nie odpowiada za te szkody, bo nie jest to gatunek łowny” – relacjonuje Bryl.

Głos z Podkarpacia: jest luka prawna w prawie łowieckim

Mamy do czynienia z poważną luką prawną, gdyż to właśnie na obszarach wyłączonych z prowadzenia gospodarki łowieckiej występują duże problemy z zakresu szkód łowieckich - mówiła wicemarszałek województwa podkarpackiego Maria...

Przed rokiem ustalono, że zgodnie z wieloletnim łowieckim planem hodowlanym, na koniec 2017 roku powinno być zaledwie 10 sztuk muflonów. „W tej sytuacji koło łowieckie ma obowiązek wystąpić do nadleśnictwa o zwiększenie odstrzału. Wprawdzie wykonano zwiększony odstrzał, jednak dotyczy to głównie samców, co nie wpływa na zmniejszenie ogólnej liczebności zwierząt, bo przyrost naturalny jest większy od liczby zwierząt odstrzelonych” – zaznacza przedstawicielka WIR.

Na styczniowym spotkaniu poruszono także problem szkód wyrządzanych przez bobry, który nadal nie jest rozwiązany. Wójt gminy otrzymał wprawdzie zgodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska na odstrzał 10 bobrów do 15 marca 2016 r., jednak koło łowieckie odmawia wykonania tego zadania. Sytuacja jest napięta do tego stopnia, że rolnicy – w przypadku braku szybkiego rozwiązania – złożą wniosek do starostwa o wcześniejsze rozwiązanie umowy dzierżawy tego obwodu łowieckiego.

Poleć
Udostępnij