Milionowe straty przez trąby powietrzne i gradobicia w lipcu
Latem pogoda bywa nieprzewidywalna i często trzeba szacować szkody wyrządzone na skutek huraganowego wiatru czy gradu.
O tym, co jest najważniejsze w pracy likwidatora szkód mówi Bernard Mycielski, szef biura likwidacji szkód rolnych Concordii Ubezpieczenia.
Lato to chyba gorący okres - dosłownie i w przenośni - dla ubezpieczyciela specjalizującego się w ochronie rolników?
Zdecydowanie, lato to przecież czas wzmożonych prac rolniczych. Większość maszyn i pojazdów pracuje na polach i w budynkach gospodarczych, a od jakości i obfitości zbiorów zależy funkcjonowanie gospodarstw przez cały rok. My więc też mamy teraz pełne ręce roboty, musimy szybko szacować szkody i oceniać wnioski po to, żeby jak najszybciej wypłacać należne świadczenia. Liczba szkód odnotowanych przez nas w lipcu była bliska 600.
W ostatnich tygodniach mieliśmy do czynienia z szeregiem ekstremalnych zjawisk pogodowych. Jaki jest bilans strat?
Powstałe straty należy rozdzielić na szkody powstałe w budynkach oraz w uprawach. Jeśli chodzi o pierwszą grupę - klienci zgłaszali się do nas zarówno z drobnymi szkodami zalaniowymi, wycenianymi na 2-4 tys. zł, jak również ze znacznymi uszkodzeniami dachów i budynków, których wartość dochodziła do 100 tys. zł.
Uwaga na burze z gradem
Jak było z uprawami?
Straty w uprawach, po 18 lipca objęły 2200 przypadków, których wartość szacujemy na blisko 60 mln zł. Były to w większości szkody spowodowane gradobiciem.
Jaka szkoda z ostatnich dni zrobiła na Panu największe wrażenie?
W mojej wieloletniej pracy nie widziałem chyba jeszcze tak ogromnych zniszczeń, do jakich doszło w lipcu br. na terenie Środy Śląskiej. Kukurydza, będąca wówczas w fazie "wiechowania" (czyli pełnego rozwoju) została ścięta do wysokości 20 cm nad ziemią. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie również szkody gradowe, powstałe w małej wsi w okolicach Wrocławia. Większość okolicznych domów miała uszkodzone dachy i elewacje. Zdarzenia te pokazują, że natura jest nieprzewidywalna. Nieprzewidywalne są również rejony jakich dotknie żywioł i skala powstałych zniszczeń.
Jakie uprawy ucierpiały ostatnio najbardziej?
Najbardziej ucierpiały zboża i rzepak. Odnotowaliśmy również zniszczenia w innych rodzajach upraw, jak buraki, ziemniaki, kukurydza oraz na plantacjach ogórków, fasol i cebuli. Warto dodać, że straty w uprawach były tym bardziej dotkliwe, ponieważ zarówno zboża, jak i rzepak znajdowały się wówczas w bardzo wrażliwej fazie rozwojowej. Opady gradu w połączeniu z porywistym wiatrem były tak silne, że w niektórych miejscach ścinały całe rośliny.
W jakich regionach szkody są największe?
Do największych zniszczeń na polach doszło w rejonie Namysłowa, Środy Śląskiej oraz na pograniczu województwa kujawsko-pomorskiego, Mazur oraz Konina i Ciechanowa. Na niektórych polach straty sięgnęły nawet 100 proc.
Co jest najważniejsze w przypadku szkód masowych? Jakie udogodnienia stosujecie wówczas dla rolników?
Najważniejsza jest szybka reakcja i zrozumienie specyfiki pracy rolnika. Jak zwykle w takich przypadkach uruchamiamy specjalne procedury. Skutkuje to brakiem zastoju w pracach polowych. To wszystko jest możliwe dzięki sieci naszych wykwalifikowanych rzeczoznawców, działających aktywnie na terenie całej Polski. Są to wysokiej klasy specjaliści z branży rolnej - rolnicy, doradcy rolni i naukowcy.
Grad dał się już we znaki. Najbardziej ucierpiał rzepak
Jak wygląda procedura likwidacyjna?
Rolnik, na którego polu doszło do zniszczeń zgłasza szkodę do centrali Concordii - telefonicznie lub przez Internet. Następnie wysyłamy zlecenie do naszego rzeczoznawcy, z regionu którego zgłoszenie dotyczy. W dalszej kolejności rzeczoznawca terenowy kontaktuje się z poszkodowanym, umawiając dogodny termin oględzin.