Lamy, owce, króliki. Od 25 lat w "żywej szopce" franciszkanów w Krakowie
Lamy, osiołki, owce, króliki, kozły, to niektórzy bohaterowie organizowanej od 25 lat "żywej szopki" franciszkanów w Krakowie. Zwierzęta, które w czasie świąt można oglądać przy ulicy Franciszkańskiej, pochodzą z krakowskiego ogrodu zoologicznego i od hodowców prywatnych.
"Żywa szopka" franciszkanów stanie jak co roku na skwerze obok bazyliki franciszkanów. Do centrum miasta zwierzęta przyjadą 24 grudnia, ale publiczność będzie je mogła podziwiać od 25 do 26 grudnia.
Jak poinformował PAP rzecznik prasowy "żywej szopki" brat Piotr Kantorski, w tym roku zwierzęta pochodzić będą z krakowskiego zoo i od hodowców prywatnych. Z ogrodu zoologicznego przyjadą dwie lamy i osiołek, a od prywatnych właścicieli owce i króliki.
W tym roku, w przeciwieństwie do lat ubiegłych, nie będzie zwierząt z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. - Zrobili nam trochę psikusa ci, którzy się opiekują owcami, bo zdążyli je już ogolić. W takim przypadku nie jesteśmy już w stanie wziąć ich do siebie, bo by po prostu zamarzły – wyjaśnił rzecznik "żywej szopki".
Owce schodzą z pastwisk. Wilki dały się we znaki juhasom
Czworonożni bohaterowie będą pod dobrą opieką, cały czas ma przy nich czuwać weterynarz z krakowskiego zoo. - Nasze zwierzęta są przyzwyczajone do zwiedzających, więc pobyt w mieście nie jest dla nich dużym stresem – powiedział PAP Jerzy Piróg z krakowskiego zoo.
Jak dodał, do szopki wybierane są zwierzęta łagodne, które pozwalają się wyczyścić, nakarmić, pozwalają do siebie podejść. - Chcemy, by zwierzęta te były dla naszego ogrodu powodem do dumy, więc czeszemy je, strugamy kopytka u osiołków i malujemy na taki delikatny kolor, (…) by było świątecznie – powiedział.
Franciszkanie nie obawiają niespodziewanych sytuacji podczas "żywej szopki", choć w przeszłości dochodziło do nieoczekiwanych zdarzeń, które dziś bracia wspominają ze śmiechem. - Bracia, którzy organizowali pierwszą żywą szopkę opowiadali o tym, jak im kozioł uciekł z szopki i musieli go na Rynku Głównym łapać – mówił rzecznik.
Przed aranżacją żywej szopki franciszkanie przechodzą specjalne szkolenie, zorganizowane przez zoo. Podczas zajęć na terenie ogrodu zoologicznego uczą się, jak zajmować się zwierzętami, jak je traktować.
Ukradli owce warte 3 tysiące złotych
24 grudnia późnym wieczorem (jeszcze zanim będzie można oglądać zwierzęta) na placu przy "żywej szopce" opłatkiem z wiernymi podzieli się metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski. Następnie każdy uczestnik spotkania zaproszony zostanie do wspólnego kolędowania animowanego przez franciszkański zespół Fioretti. Wieczór uwieńczy pasterka w bazylice św. Franciszka z Asyżu.
Tradycja przygotowania bożonarodzeniowej szopki sięga aż 1223 r., kiedy we włoskiej miejscowości Greccio św. Franciszek razem ze swoimi braćmi chciał odtworzyć atmosferę narodzin Chrystusa. Za zgodą papieża przygotował żłób, siano oraz sprowadził woła i osła.
Zainspirowani tym wydarzeniem bracia franciszkanie z krakowskiego seminarium duchownego w 1992 r. postanowili zorganizować pierwszą tego typu szopkę w Polsce. Inicjatywa została bardzo dobrze przyjęta przez mieszkańców i stała się nieodłączną tradycją świąt Bożego Narodzenia w stolicy Małopolski.