Kary po półtora roku więzienia za znęcanie się nad krowami
Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał w mocy wyrok skazujący dwoje rolników spod mazurskiego Pisza na kary po półtora roku pozbawienia wolności za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad stadem krów.
Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w marcu przed Sądem Rejonowym w Piszu. Ewa P. prowadząca gospodarstwo rolne specjalizujące się w produkcji mleka oraz jej syn Wojciech P., faktycznie zajmujący się tam zwierzętami gospodarskimi, zostali uznani za winnych znęcania się w 2022 r. nad co najmniej 90 krowami.
Sąd ustalił wówczas, że traktowali zwierzęta w niehumanitarny sposób, nie zapewniając im opieki weterynaryjnej i pielęgnacyjnej. Utrzymywali je bez dostępu do odpowiedniej karmy i wody.
Bohater serii "Rolnicy. Podlasie" prawomocnie skazany za znęcanie się. Sąd utrzymał wyrok
Zakaz dla rolników
Jak podawała wcześniej prokuratura, krowy stały w oborze zanurzone nawet po szyje w brei z własnych odchodów wymieszanych z wodą. Gdyby się położyły, groziłoby im utonięcie.
W ocenie sądu, zaniechania ze strony oskarżonych w zakresie dobrostanu bydła stanowiły szczególne okrucieństwo, a drastyczne warunki utrzymywania powodowały długotrwałe cierpienie, skutkowały wychudzeniem, niedożywieniem i odwodnieniem zwierząt, oparzeniami skóry, przerostem racic i zesztywnieniem stawów. Następstwem tego była śmierć wskutek głodu bądź utonięcia we własnych odchodach bliżej nieokreślonej liczby zwierząt.
Sąd I instancji wymierzył za to Ewie P. i Wojciechowi P. kary po półtora roku pozbawienia wolności. Orzekł zakaz posiadania przez nich zwierząt gospodarskich i prowadzenia gospodarstwa rolnego związanego z wykorzystaniem zwierząt na okres 10 lat. Ponadto zasądził od oskarżonych nawiązki po 20 tys. zł na rzecz stowarzyszenia zajmującego się obroną zwierząt. Wobec Ewy P. zadecydował również o przepadku na rzecz Skarbu Państwa sztuk bydła zabezpieczonych w jej gospodarstwie. Wyrok zaskarżyły obie strony.
Kary są wystarczające
Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał w mocy zaskarżony wyrok sądu pierwszej instancji - poinformowała w środę PAP rzecznik prasowy olsztyńskiego Sądu Okręgowego sędzia Marta Banaś-Grabek.
Jeden zabił psa widłami, drugi szpadlem. Za okrucieństwo odpowiedzą przed sądem
Jak przekazała, w ocenie sądu odwoławczego kary wymierzone obojgu oskarżonym przez sąd I instancji nie są rażąco łagodne w rozumieniu przepisów procedury karnej. Jednocześnie sąd - mając na uwadze drastyczność czynu - uznał, że w zasadzie nie ma żadnych okoliczności, które przemawiałyby za złagodzeniem orzeczonych kar.
"Tym samym, w ocenie sądu odwoławczego, wymierzone oskarżonym kary pozbawienia wolności w połączeniu z orzeczonymi środkami karnymi są wystarczające. Wyrok w tej sprawie jest prawomocny" - przekazała sędzia.
Sprawa znęcania się na stadem bydła pod Piszem wyszła na jaw po anonimowym, telefonicznym zgłoszeniu do powiatowego inspektoratu weterynarii, który potwierdził tę informację na miejscu i zawiadomił policję. W akcję ratowania zwierząt włączyły się inne służby i osoby, w tym organizacje broniące praw zwierząt. O sprawie stało się głośno, gdy inspektorzy Animals zaczęli relacjonować przebieg akcji ratowniczej w mediach społecznościowych.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl