Jelenie się stołują, rolnicy liczą straty
Nie tylko dziki czy ptactwo niszczą uprawy. Rolnicy coraz głośniej narzekają na jelenie i sarny, które buszują na polach.
Na wrześniowym posiedzeniu zarządu Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej przyjęto postulat, by doprowadzić do jak najszybszej redukcji stanu pogłowia jelenia w tym regionie oraz zmiany obecnie funkcjonującej gospodarki łowieckiej.
Za pośrednictwem lokalnej prasy na wypasające się na polach jelenie i sarny narzekali w ostatnim czasie także rolnicy z Opolszczyzny i Wielkopolski. Podkreślali, że populacja tych zwierząt jakby znacznie urosła.
Wilki na Mazowszu atakują krowy i jelenie hodowlane
Na Mazowszu gospodarze także dostrzegli "zbrodniczą" dla upraw działalność saren i jeleni. - Jak ktoś ma choćby część areału pod lasem, tak jak ja, to sytuacja jest nie do zniesienia. O dzikach to już nawet nie ma co mówić. Ale już co najmniej kilka razy widziałem karmiące się na moich włościach sarny. Przecież nie stanę tutaj całą dobę, żeby pilnować i przeganiać zwierzynę - załamuje ręce Mirosław Nowakowski z powiatu ostrołęckiego.
Rolnik nie ukrywa, że jest już zmęczony szkodami wyrządzanymi przez zwierzynę. - Codziennie ciężko pracuję na roli. Mam 60 krów, więc o nawet jednym dniu urlopu można tylko pomarzyć. A tu do tego jeszcze muszę dozorować uprawy - utyskuje nasz rozmówca.
Chcą wiedzieć, ile jest w regionie dzików, jeleni i łosi
Narzekania rolników nie są bezpodstawne, bo populacja saren i jeleni w ostatnich 15 latach znacznie wzrosła. Szacuje się, że nawet o 30-40 procent.
Najwięcej jest ich we wspomnianym na wstępie województwie zachodniopomorskim. Sporo jeleniowatych żyje też w województwach: wielkopolskim, kujawsko-pomorskim i mazowieckim.
Jak wskazują przyrodnicy, dzika zwierzyna chętniej niż kiedyś stołuje się na polach, bo zwiększa się areał upraw, które jej po prostu smakują. Dlatego dużą nadzieję gospodarze muszą wiązać z nowym prawem łowieckim, zmieniającym system wypłaty odszkodowań.