Gdy sąd licytował gospodarstwo rozsypał "wąglik" z czosnku i paszy
Do 8 lat więzienia grozi mężczyźnie, który przerwał rozprawę w Sądzie Rejonowym w Miechowie (woj. małopolskie), gdzie miał być licytowany jego majątek, zajęty przez komornika. 47-latek rozsypał biały proszek, twierdząc, że to wąglik.
Gdy próbował opuścić budynek sądu, został zatrzymany przez pracowników ochrony. Na miejsce szybko przybyły służby ratunkowe: policja, strażacy, Pogotowie Ratunkowe, a także przedstawiciele sanepidu oraz Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
W całym kraju coraz więcej komorniczych licytacji nieruchomości
W czasie zdarzenia w sali rozpraw przebywało 9 osób, które zostały odizolowane. Pozostałe będące w tym czasie w budynku ewakuowano.
"Najważniejszą sprawą w tamtym czasie było ustalenie, czym była rozsypana substancja i czy zagrażała ludziom. Chociaż zatrzymany zmienił po pewnym czasie zdanie i twierdził, że jest to mieszanina granulowanego czosnku i dodatku do paszy dla zwierząt, trzeba było to zweryfikować. Na miejsce wezwano Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego z Komendy Miejskiej PSP w Krakowie. Przeprowadzona przez ratowników analiza wykazała, że zagrożenia dla ludzi nie było" - relacjonuje Komenda Powiatowa Policji w Miechowie.
Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów i po zebraniu materiału dowodowego usłyszał zarzuty fałszywego zawiadomienia o zagrożeniu, gróźb karalnych oraz zakłócenia przetargu publicznego. Objęto go dozorem, grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 8.
Warto dodać, że w internecie pojawiło się ogłoszenie, że w miechowskim sądzie ma być "nielegalnie" licytowane gospodarstwo w jednej z podkrakowskich miejscowości, w skład którego wchodzi m.in. ok. 30 ha ziemi. "Pomóżcie" - apelował autor wiadomości.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl