Dzikie zwierzęta szturmują miasta. Pola przestały wystarczać?
Świdniccy policjanci przeganiali z miasta łosie, a ci z wrocławskiej komendy interweniowali w sprawie dzika hasającego przy placu zabaw dla dzieci. Leśna zwierzyna w poszukiwaniu pokarmu zapuszcza się w głąb aglomeracji.
To dowodzi, że populacje zwierzaków rosną, o czym od dawna alarmują rolnicy. Gospodarze widzą to niemal na co dzień, gdy dzika zwierzyna stołuje się na ich polach, wyrządzając duże szkody, za które ciężko potem - niezależnie od licznych zmian w prawie - uzyskać odszkodowanie adekwatne do strat.
Łoś w błotnistej pułapce. Z pomocą przyszli leśnicy
W Świdniku (woj. lubelskie) operator monitoringu ze Straży Miejskiej zaalarmował stróżów prawa, że po ul. Racławickiej spaceruje łoś. - Policjanci, którzy zostali skierowani na miejsce postanowili przegonić zwierzę poza teren miasta. Wykorzystali do tego radiowóz i jadąc za łosiem, przeganiali go w stronę łąk znajdujących się na peryferiach. Tym sposobem zwierzę wydostało się na tereny zielone - relacjonuje mł. asp. Elwira Domaradzka, oficer prasowy świdnickiej komendy.
Kilka godzin później kolejny łoś odwiedził teren posesji znajdującej się na skraju Świdnika. Znowu do akcji wkroczyli mundurowi. Zwierzę na widok radiowozu w pośpiechu przeskoczyło przez płot i oddaliło się w stronę pobliskich lasów.
Z kolei funkcjonariusze Komisariatu Policji Wrocław-Osiedle otrzymali zgłoszenie o dziku, który biegał obok placu zabaw dla dzieci. - Zwierzę wyglądało jakby szukało pożywienia i nie zwracało na nikogo uwagi. W trosce o bezpieczeństwo dzieci i mieszkańców okolicy funkcjonariusze podjęli decyzję o przepłoszeniu dzika na teren parkingu przy pobliskim komisariacie - podaje sierż. Monika Perec.
Policjanci powoli i ostrożnie skierowali osobnika na wcześniej zabezpieczony i zamknięty teren, a następnie wezwali przedstawiciela koła łowieckiego, którym zajął się złapanym "gościem".
"Mając na uwadze to i inne zdarzenia wrocławscy funkcjonariusze przypominają, że w przypadku napotkania dzikiego zwierzęcia musimy przede wszystkim zachować spokój, pod żadnym pozorem nie podchodzić i nie karmić. Zwierzę może bowiem w najmniej oczekiwanej chwili stać się agresywne i niebezpieczne, nawet jeśli sprawia wrażenie oswojonego. Należy powoli, bez gwałtownych ruchów wycofać się z tego miejsca i powiadomić odpowiednie służby" - apelują stróże prawa.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl