Cielaki dojechały do Moskwy. A kierowca może trafić do więzienia
12 tys. zł kary dla przewoźnika, groźba cofnięcia licencji na wykonywanie transportu i zatrzymanie przez policję kierowcy i pojazdu - tak zakończyła się rutynowa kontrola drogowa w powiecie bialskim (woj. lubelskie).
Inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie na drodze krajowej nr 68 zatrzymali pojazd przystosowany do przewozu żywych zwierząt. Okazało się, że samochód zawiózł 44 cielaki do Moskwy i pusty wracał do Polski.
Transport bez przerwy, czyli żywe zwierzęta kilkadziesiąt godzin w drodze
Zgodnie z okazanymi przez kierowcę dokumentami samochód, w ostatnich dniach, powinien pokonać 1700 km. Z zapisów dokonanych przez tachograf wynikało natomiast, że zarejestrowano jedynie 850 kilometrów.
Po oględzinach auta mundurowi znaleźli specjalnie przygotowany pendrive służący do blokowania działania tachografu.
W pojeździe znajdował się także przyrząd służący do kasowania błędów pamięci komputera pojazdu. Podczas jazdy próbnej potwierdziły się ustalenia kontrolujących bowiem drogomierz po użyciu pendrive nie rejestrował przebytej drogi.
Wobec przewoźnika zostanie wszczęte postępowanie administracyjne zagrożone karą pieniężną w wysokości 12 tys. zł. Ingerencja w rejestracje przebytej przez pojazd drogi jest przestępstwem, więc na miejsce została wezwana policja, która zabezpieczyła pojazd.
Obcokrajowiec prowadzący pojazd został z kolei zatrzymany, a o jego dalszych losach zadecydują organy śledcze.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl