Bomba lotnicza wyorana na polu
Policjanci zabezpieczali miejsca znalezienia niewybuchów na polu i w lesie. Następnie zostały one zabezpieczone przez saperów.
Do dyżurnego z Komendy Powiatowej Policji w Puławach (woj. lubelskie) w tym tygodniu wpłynęły dwa zgłoszenia o znalezieniu niewybuchów pozostałych po II wojnie światowej.
- W obydwu przypadkach niebezpieczne materiały zostały znalezione przez przypadkowe osoby. W Płonkach wyorana została bomba lotnicza, a w Piskorowie leśniczy znalazł w lesie dwa pociski moździerzowe oraz minę przeciwpiechotną - informuje komisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy puławskiej KPP.
EKSPLOZJA pod ciągnikiem. Maszyna najechała na pocisk artyleryjski
Do tych lokalizacji natychmiast został skierowany funkcjonariusz z Nieetatowej Grupy Rozpoznania Minersko-Pirotechnicznego, który potwierdził zgłoszenia. W związku z tym stróże prawa zabezpieczyli obydwa miejsca do czasu przyjazdu patrolu rozminowania, uniemożliwiając osobom postronnym dostęp do niewybuchów. Mundurowi sprawdzili też pobliski teren, nie znajdując już innych niebezpiecznych przedmiotów.
„W obydwu przypadkach niebezpieczne przedmioty zostały już zabezpieczone przez saperów” – zapewnia kom. Rejn-Kozak.
I przypomina, że niewybuchów nie wolno odkopywać, dotykać, podnosić, przenosić, uderzać, rozbijać, rzucać, podgrzewać (np. wrzucać do ogniska) czy manipulować nimi w jakikolwiek sposób.
- Niezachowanie należytych środków bezpieczeństwa po odnalezieniu niewypału lub niewybuchu, niewłaściwe postępowanie wynikające z braku świadomości o grożącym niebezpieczeństwie, może doprowadzić do wielu nieszczęść, a nawet śmierci – ostrzega policjantka.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl