Bobry budują tamę za tamą i rolnicy mają duże problemy
Rolnicy z Marcinowa (gm. Zadzim, woj. łódzkie), którzy mają łąki w Otoku walczą z bobrami, które przysparzają im coraz więcej problemów. Gospodarze oczekują pomocy od państwa.
Zwierzęta kilka lat temu zadomowiły się w płynącej pomiędzy łąkami rzeczce. Na krótki odcinku wykonały aż 11 potężnych tam - informuje portal poddebice.naszemiasto.pl. W efekcie łąki zalewane są wodą, która nie może spłynąć rzeką.
Rolnicy mniej będą tracić. Rury odprowadzają wodę z bobrowych tam
Gospodarze już boją się, czy zdążą zebrać trawę w optymalnym terminie. Jeśli nie uda im się skosić łąk do połowy lipca, to stracą unijne dopłaty.
- Dla nas to duży problem, bo bobry są pod ochroną. Rolnikom nie wolno ruszyć tam, a nawet jak ktoś próbował spuścić wodę, to na drugi dzień i tak tama była już odbudowana - mówi Mariusz Kwapiszewski, sołtys Marcinowa.
Woda na łąkach stoi nawet tam, gdzie nigdy wcześniej jej nie było. Bobry skutecznie utrudniły już dojazd do około stu hektarów łąk w miejscowości Otok.
- Przy takim układzie, to tu przez cały rok nie da się na łąki wjechać. Załóżmy nawet, że woda opadnie i skosimy trawę, ale nie wysuszymy jej, bo spód jest mokry. Nie zbierzemy prasą, bo traktor z maszyną utopi się na tym grzęzawisku - rozkłada ręce wójt Stanisław Klimczak.
Gospodarze zgodnie mówią, że bobry to zwierzyna, która jest własnością państwa, więc krajowe władze powinny zainteresować się ich kłopotami i pomóc.
Rolnicy mogą wystąpić z wnioskami o odszkodowania do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi. Podobno te za szkody wyrządzone przez bobry są wyższe niż za zwierzynę łowną.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: poddebice.naszemiasto.pl