Będzie protest rolników. Zablokują drogi w kilku województwach
Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych rozpoczyna zakrojoną na szeroką skalę akcję protestacyjną. W najbliższych dniach ważne trasy mają być blokowane w całej Polsce.
Sławomir Izdebski, prezes rolniczego OPZZ na konferencji prasowej w Warszawie zapowiedział, że od protestu nie ma już odwrotu. - To wina rządu, który do tego wszystkiego doprowadził. Zamiast wspomagać polskich rolników, skupia się na Ukrainie. Pani premier Kopacz nie chciała się z nami spotkać i rozpocząć dialogu - oświadczył Izdebski.
Rolniczy OPZZ domaga się wypłaty rekompensat za szkody w uprawach wyrządzone przez dziki. Oprócz tego podnoszony jest temat pomocy dla producentów trzody chlewnej, a także wsparcia dla producentów mleka i "odszkodowań za ubój rytualny".
Izdebski podkreśla, że sytuacja jest bardzo poważna. - Główny postulat to natychmiastowa wypłata rekompensat dla rolników, którzy ponieśli straty spowodowane przez dziki w swoich uprawach. Żądamy też rekompensat do produkcji trzody chlewnej - tłumaczy.
"Rząd twierdzi, że nie ma 7 mln zł na rekompensaty za uprawy zniszczone przez dziki - a znajduje 100 mln dla Ukrainy. Minister Sawicki zamiast rozmawiać o problemach polskiego rolnictwa - woli lecieć do Paryża radzić o Ukrainie. Najpierw trzeba zadbać o własne podwórko, a potem uczyć innych!" - można przeczytać na profilu rolniczego OPZZ w znanym portalu społecznościowym.
Akcja protestatyjna rozpocznie się już w najbliższy poniedziałek. Punktualnie o godz. 10 w miejscowości Zdany koło Siedlec zostanie zablokowana droga krajowa nr 2 (odcinek Siedlce-Biała Podlaska). W kolejnych dniach protesty rozszerzą się na inne województwa - wielkopolskie, podlaskie, lubelskie i dolnośląskie. - Blokady będą powstawały cyklicznie - zapowiada Sławomir Izdebski.
Co na to minister rolnictwa? Powtarza, że resort rolnictwa był i jest otwarty dla każdej organizacji, która chce rozmawiać. Marek Sawicki podkreśla że źródło kryzysu na rynkach rolnych "nie jest w Warszawie czy Polsce", ale na największych rynkach światowych. - Embargo rosyjskie stało się swoistym dobiciem, które tylko pogłębiło kłopoty - tłumaczy minister rolnictwa.